Takiej akcji, jak ta która rozpoczęła się około godz. 5 rano w poniedziałek, zapewne kierowcy się nie spodziewali. Zazwyczaj wypatrują mundurowych przed weekendem, ewentualnie nocą z soboty na niedzielę, gdy wiele osób wraca z imprez. A tym razem mundurowi postanowili zaskoczyć. I to im się udało. Bilans - czterech wyeliminowanych pijanych kierowców w ciągu zaledwie trzech godzin.
Policjanci prowadzili działania pod hasłem "Trzeźwy poranek" wyłącznie w jednym miejscu - przy ul. Świętojerską, niedaleko policyjnej komendy.
- Zatrzymywali kierowców jadących tą ulicą i Aleją 3 Maja - mówi asp. Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - W niespełna trzy godziny sprawdzili urządzeniami Alco Blow około stu kierowców. Niestety, nie wszyscy kierowcy byli trzeźwi. Czterech z nich prowadziło auta w stanie nietrzeźwości lub po spożyciu alkoholu. Mężczyźni trafili do komendy, gdzie zostali poddani badaniu alkomatem.
I tak, 40-letni kierowca fiata miał prawie 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Z kolei 58-latek jadący fordem wydmuchał 0,6 promila alkoholu. Nieco mniej, bo 0,5 promila alkoholu miał jeszcze w organizmie 38-letni kierowca kolejnego forda. Zaś 51-latek, też jadący fordem, wydmuchał 0,28 promila.
- Każdy z tych kierowców po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty - dodaje Agnieszka Sobieralska. - Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Za wejście za kółko po użyciu alkoholu, można trafić do aresztu lub zapłacić grzywnę.
Wczorajsza akcja to jeden z policyjnych sposobów wyeliminowania z ruchu kierowców zagrażających innym użytkownikom dróg.
- Włączamy się w wiele akcji ogólnopolskich, wojewódzkich dotyczących poprawy bezpieczeństwa na drogach - podkreśla policjantka. - Kolejne akcje dotyczące pomiarów trzeźwości kierowców dowodzą, że mimo wysokich kar, możliwości utraty prawa jazdy, co dla kierowców oznacza utratę pracy - nadal ludzie piją, siadają za kierownicę i jadą. Brakuje im wyobraźni. Myślą, że kiedyś im się udało dojechać, to może i tym razem. Nie myślą o innych użytkownikach dróg, którzy nic nie zawinili, a to właśnie dla nich zazwyczaj spotkania z takimi kierowcami kończy się tragicznie, bo pijanego Pan Bóg strzeże.
Czytaj e-wydanie »