Pijany kierowca uszkodził w centrum Bydgoszczy 4 auta

To kolejna jeżdząca bez skRupółów po miejskich ulicach bezczelna MOCZYMORDA ! Jaka kara go spotka ?

do łukasza:
Straż i karetka Pogotowia jakoś nie mieły z tym problemu. Przyjechały na sygnale. Policja nie miała wiedzy na temat czy coś kolesiowi się stało, czy może kogoś po drodze przejechał. Kiedy przyjechała karetka pogotowia to i tak nie mogła nic zrobić póki policjanci nie dojechali do miejsca zdarzenia. Mniejsza o to. Wnoszę, że artykuł pisany był z szablonu lub z relacji natchnionego policjanta. Nie wyglądało to tak jak tu opisano ale to już chyba norma. Jeszcze żaden wypadek, którego byłem kiedykolwiek świadkiem nie został opisany w sposób rzetelny przez media.Także w końcu powinienem się do tego przyzwyczaić.

dla kolegi binia. zajrzyj w rozporządzenie dotyczące używania sygnałów dźwiękowych i świetlnych. nie było podstaw. dla ciebie plus że zadzwoniłeś, bo w 70 procentach to dzięki WAM udaje się zatrzymywać i usuwać z ruchu takich kierujących, to że sie nie dodzwoniłeś to wina systemu 112 który nie do końca w naszym kraju jest usprawniony.

Ciekawe czy gnoj zaplaci za szkody? Naiwne pytanie.

Czyli to zapewne ten delikwent skosił także w nocy drzewo na ulicy Wileńskiej

Tak to on

Informacje podawane w tym artykule w znacznym stopniu są wyssane z palce. Jestem osobą, która dzwoniła po policję. Mieszkam w kamienicy przy Wileńskiej. Dokładnie przy kamienicy, przy której zakończył rajd ten pijaczyna. Kiedy uderzył w zaparkowany samochód zacząłem dzwonić po policję. Czekałem na odpowiedni sygnał około 4 minut. W tym czasie żona spokojnie dodzwoniła się już na pogotowie - przyjęto wezwanie. Od czasu kiedy udało mi się dodzwonić do naszych dzielnych policjantów do momentu ich pojawienia się minęło około 15 minut. Mam, zresztą wrażenie, że pojawili się przypadkowo, jako normalny patrol. Jechali wolnym tempem, bez sygnału... W tym czasie już dawno było na miejscu pogotowie i całe zbiegowisko ludzi. Więc niech nikt nie ściemnia, że udało się ująć policji sprawcę... Bo to co tu przeczytałem to śmiech na sali. Pozdrawiam i życzę szczęścia w dalszym bajkopisaniu... Jakby co posiadam nagranie z większości zajścia.

Czyli to zapewne ten delikwent skosił także w nocy drzewo na ulicy Wileńskiej