Śledczy Prokuratury Rejonowej w Świeciu wyjaśniają okoliczności zatrzymania w piątek lekarza jednej z prywatnych przychodni na terenie Pruszcza.
- Trwa postępowanie, które ma wyjaśnić, czy doszło do złamania prawa z artykułu 160 kodeksu karnego - Jan Bednarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Ten przepis mówi o bezpośrednim narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zaznaczam, że są to póki co czynności prowadzone w sprawie, a nie przeciwko zatrzymanemu lekarzowi.
Medykowi nie przedstawiono jeszcze żadnego zarzutu. A zatrzymali go w piątek policjanci ze Świecia. - To lekarz rodzinny - wyjaśnia podkomisarz Tomasz Krysiński ze świeckiej komendy powiatowej. - Tego dnia miał dyżur w przychodni. W chwili zatrzymania w piątek po południu badanie na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu wskazało około dwóch promili.
Przeczytaj także: Pan doktor był... pijany. Przyjmował pacjentów w wąbrzeskiej przychodni
Śledczy dodają, że najprawdopodobniej w tej sprawie zostaną powołani biegli z dziedziny medycyny. Mają orzec, czy i w jakim stopniu pijany lekarz mógł sprowadzić niebezpieczeństwo na przyjmowanych pacjentów.
W dniu, kiedy został zatrzymany, zdążył już przyjąć w swoim gabinecie okołu trzydziestu osób. I to właśnie jeden z tych pacjentów zawiadomił policję.
Policjanci dodają, że chodzi o lekarza w wieku 45 lat.Jak nieoficjalnie ustaliliśmy to doktor z wieloletnim doświadczeniem. Pacjenci z Pruszcza wypowiadają się na jego temat jednak ostrożnie.- Ten lekarz wydawał się normalny - twierdzi jeden z bywalców przychodni. - No i muszę przyznać, że nie wyglądał na pijaka, może ma jakiś problem? Ja mało o nim wiem, bo właściwie go nie znam, byłem u niego raptem parę razy.
Jeśli prokurator zdecyduje o postawieniu zarzutów, to lekarzowi mogą grozić nawet 3 lata więzienia.