Dostawczego lublina uprowadził sprzed sklepu pijany 43-letni włocławianin. Podjechał nim do domu.
Samochód stał przy ul. Wyspiańskiego we Włocławku. W środku były kluczyki, bo kierowca wyładowując towar zostawił je w stacyjce. I to wystarczyło. 43-letni przechodzień wykorzystał sytuację i odjechał autem. Kiedy kierowca zorientował się, że samochód zniknął, powiadomił policję.
Mundurowi zaczęli szukać zaginionego auta. I odnaleźli. Stało porzucone kilka ulic dalej.
Jak się okazało, 43-letni mężczyzna, który je przywłaszczył, był nietrzeźwy - miał 1,86 promila alkoholu. Dlaczego siadł za kierownicą? Może był zmęczony i chciał skrócić sobie drogę do domu? Grozi mu teraz do 5 lat więzienia.