Kierowcę jadącego autostradą A-1 w kierunku Gdańska zaniepokoił tor jazdy volkswagena golfa - poruszał się przysłowiowym wężykiem i często zmieniał pasy ruchu. Na wysokości Turzna golf zjechał na pobocze i zatrzymał się. To samo zrobił czujny obywatel, po czym otworzył drzwi i szybkim ruchem wyciągnął ze stacyjki kluczyki. Za kierownicą siedziała 27-letnia kobieta. Czuć było zapach alkoholu. Mężczyzna wezwał policję.
- Okazało się, że miała w organizmie ponad trzy promile alkoholu, a na domiar złego zabrała w podróż swojego piętnastomiesięcznego syna - relacjonuje mł. asp. Wojciech Chrostowski , oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Dzieckiem zaopiekował się jego ojciec, który przyjechał na miejsce zdarzenia z województwa łódzkiego.
Kobiecie zatrzymano już czasowo prawo jazdy, a teraz za kierowanie pojazdem po pijanemu i narażenie syna na niebezpieczeństwo grozi jej do 3 lat więzienia. Sąd nałoży też karę dodatkową - zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Szczyt motoryzacyjnej oszczędności? Koszt przejechania stu kilometrów tym autem to zaledwie... 8 złotych/TVN TURBO
Zabrał mu na stacji
Opisany wyżej incydent miał miejsce 30 lipca, a pięć dni wcześniej pracownik jednej z nakielskich stacji paliw w taki sam sposób uniemożliwił dalszą jazdę pijanemu kierowcy.
Czytaj także: Te auta to łakomy kąsek dla złodzieja
- Gdy tylko 44-letni kierowca audi wysiadł z auta, od razu było widać, że jest pijany. Pracownik stacji bez chwili wahania zabrał kierowcy kluczyki i wezwał policję - informuje mł. asp. Justyna Andrzejewska, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Nakle nad Notecią.
Badanie alkomatem wykazało w organizmie kierowcy (pochodzącego z Nakła) ponad 2 promile alkoholu. Straci prawo jazdy i wkrótce stanie przed sądem. Grozi mu do 2 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów.
Zaskoczony pod sklepem
24 lipca w rejonie miejscowości Radojewice pod Inowrocławiem zatrzymano nietrzeźwego kierowcę volkswagena golfa. I znów w roli „szeryfa” wystąpił zwykły obywatel. Na drodze w rejonie miejscowości Pieranie obserwował dziwne manewry golfa, który jechał całą szerokością jezdni, a momentami zjeżdżał na pobocze. Gdy zatrzymał się przed sklepem w Radojewicach i wysiadł z auta, jadący za nim kierowca zabrał mu kluczyki, a następnie powiadomił inowrocławską policję. Ta stwierdziła ponad 3,3 promila alkoholu w organizmie.
Postawa godna pochwały
- Obywatelskie zatrzymania zdarzają się bardzo często, choć nie mamy statystyk, które mogłyby miarodajnie określić, ile takich zdarzeń jest średnio w roku - mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Ludzie mają coraz większą świadomość tego, co może się wydarzyć na drodze po spożyciu alkoholu. Dlatego taką postawę obywateli, którzy w odpowiednim momencie wyjmują kluczyki ze stacyjki, należy tylko pochwalić. Przecież nigdy nie wiadomo, czy pijany kierowca, bądź pod wpływem narkotyków, nie spowodowałby groźnego wypadku. Oczywiście takie ryzyko jest i zatrzymanie sprawcy zdecydowanie wpływa na poprawę bezpieczeństwa na drogach.
Tylko bez bohaterstwa
Policja nie wymaga od obywateli bohaterstwa ani żadnych innych heroicznych, ryzykownych postaw.
Nie radzi ścigać podejrzanego, bo uderzenie w przeszkodę czy najechanie na pieszego lub rowerzystę nawet z niewielką prędkością mogą spowodować bardzo groźne konsekwencje, nawet śmierć.
Nie warto też wdawać się z pijanym kierowcą w potyczkę słowną, a jeszcze gorzej w bijatykę (takie osoby są często agresywne). Wystarczy powiadomić policję, wykręcić numer 997 lub 112. Funkcjonariusze mają obowiązek interweniować.
Najdroższe auta z regionu na aukcjach internetowych [ceny]