Zobacz wideo: Pracownicy Biedronki nie chcą pracować w niedziele.
Leopard nie był jednak wyjątkiem. Także rosomak miał "duże wzięcie". A do tego mili żołnierze chętnie odpowiadali na wszystkie pytania, a w zadawaniu ich prym wiedli panowie. Usłyszeliśmy wiele miłych rozmów, jak na przykład, gdy ojciec tłumaczył kilkulatkowi, co to za czołg stoi przed nimi. Dziewczynki równie chętnie wdrapywały się na czołgi czy do kabin opancerzonych wozów.
Każdy chciał założyć hełm. W wielu wypadkach za duży, ale co tam - ważne, że było się przez chwilę w Wojsku Polskim.
Piknik Wojskowy pod patronatem ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka nosił zresztą nazwę "Wstąp do Wojska". Kto wie, może za kilkanaście lat niektórzy przypomną sobie o złapanym dzisiaj bakcylu.
Tyle się działo, że aż głowa mogła rozboleć od tych atrakcji. A głowę warto było też też zadrzeć do góry, by zobaczyć pokaz lotniczy.
W Tucholi pojawili się żołnierze z jednostek w Kujawsko-Pomorskiem. Można było zobaczyć też np. wyrzutnie artyleryjskie.
Zauważyliśmy, że dzieci bardzo interesowały się pracą saperów i chętnie podchodzili do ich pojazdów.
Za darmo była grochówka wojskowa, pneumatyczny park rozrywki i wata cukrowa dla dzieci. Można było się też zaszczepić.
