
Od początku swojej pracy w KSM wiedział, że jeśli czegoś nie wymyśli, zimy będą dla niego bardzo uciążliwe. - Do odśnieżania mam bardzo duży teren. Z szuflą byłoby ciężko - przyznaje.

Kupił więc fiata 126p (dziś już 20-letniego). Odpowiednio go wzmocnił. Przymocował do niego pług, który można podnosić przy pomocy linki zamontowanej w samochodzie. Gotowy pojazd zaprezentował swojemu szefowi. Uzyskał zgodę, by go wykorzystywać w pracy. Właśnie mija trzecia zima, jak w ten sposób odśnieża.

Dziś spółdzielnia jest wyposażona w specjalne małe ciągniki z automatyczną skrzynią biegów. On jednak woli swojego malucha. Ma tu ogrzewanie i radio. Nic nie pada na głowę

Pan Piotr nie ukrywa, że cieszy go, iż jest dobrze oceniany przez mieszkańców. - Po nocnych opadach śniegu chodzi o to, żeby chodniki odśnieżyć jak najszybciej, do godziny siódmej, najpóźniej do ósmej. Jakbym kończył około południa, ludzie byliby niezadowoleni. A ja chcę swoją pracę wykonywać dobrze. I to jest najważniejsze - przekonuje młody dozorca.