Dwa lata temu otrzymał ofertę zakupu okolicznościowych monet, sygnowanych przez Skarbnicę Narodową. Firma wchodzi w skład "Samlerhuset Group", wiodącego dystrybutora monet okolicznościowych i medali w Europie, z siedzibą główną w Amsterdamie i filiami w wielu krajach europejskich. Nasz Czytelnik zamówił wówczas dwie srebrne monety z kolekcji "Jan Paweł II - Człowiek, który zmienił świat", za które zapłacił listonoszowi, jednocześnie kwitując ich odbiór.
Zgodnie z ustaleniami, czekał na kolejne monety, które miał otrzymywać pocztą. Jakież było jego zdziwienie, gdy na początku ubiegłego roku, zamiast monet, otrzymał pocztą wezwanie do zapłaty. - A gdzie monety? - denerwuje się pan Jan. - Przecież nie będę płacił za coś, czego nie dostałem! Tymczasem po kilku miesiącach otrzymał kolejny rachunek za następną monetę z serii. - To niepojęte, mam zapłacić ponad dwieście pięćdziesiąt złotych za monety, które nawet do mnie nie dotarły? - denerwuje się nasz Czytelnik.
Wszelkie próby kontaktu z wydawnictwem, zarówno telefoniczne jak i listowne pod podany adres... przegródki pocztowej, nie przyniosły rezultatu. Nam także nie udało się skontaktować z Biurem Obsługi Klienta Skarbnicy Narodowej. Ponadto rachunek zawierał formułę o treści: "ze względu na brak reakcji z Pana strony, wzywamy do bezzwłocznego uiszczenia zaległej płatności". W piśmie pojawia się także groźba przekazania sprawy jednej z firm windykacyjnych. Ale nasz Czytelnik posiada wszystkie is-totne w tej sprawie dokumenty i kopie listów.
Czytelników przestrzegamy przed tą i podobnymi firmami. Jak pokazują wpisy na wielu forach internetowych, Jan Kaźmierczak nie jest jedyną osobą potraktowaną w ten sposób.
