W poniedziałek dostrzeżono plamę oleju, który wyciekł z nieużywanej instalacji Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych we Włocławku.
Zbierali olej z wody
Mimo usilnych starań strażaków, nie udało jej się zatrzymać nawet na odcinku w Toruniu. Wisła jest bowiem zbyt szeroka, aby zagrodzić drogę ropie.
Do akcji musieli włączyć się strażacy z całego województwa, też z Chełmna. Od wtorku rana monitorowali oni rzekę. Na wodę wyjechali także wczoraj.
- Marcinółkowski,ł Klemiński i Marcin Kozłowski od godziny 9 rana pływało po Wiśle - mówi kpt. Janusz Pietrak, naczelnik wydziału operacyjno - szkoleniowego PPSP Chełmno, nadzorujący akcję. - Wypłynęli z Kokocka, przez Starogród dotarli do Chełmna. Potem z Chełmna popłynęli pontonem w kierunku wsi Łąg. Tam zakończyli patrol.
Zbierali substancje ropopochodną tylko w jednym miejscu.
Śmierdząca sprawa
- Okazało się, że w zatoczce, tuż przy moście na Wiśle, jest duże skupisko substancji - dodaje Pietrak - Nasz rękaw sorpcyjny ma zaledwie dwanaście metrów, ale i tak w większości udało nam się zebrać tę grubszą warstwę oleju. Podobne plamy można zobaczyć w wielu miejscach, ale mniejsze.
Ropa ma specyficzny zapach, wystarczy podejść nad brzeg rzeki, by ją wyczuć i zobaczyć.
- Gdyby stężenie było większe istniałoby zagrożenie dla ryb i ptaków, ale w tej chwili go nie ma - uspokaja strażak.