Rozłożone na straganach i ziemi donice żywych kwiatów, sterty zniczy, kartony pełne sztucznych różnokolorowych kwiatów, budzą duże zainteresowanie nowomieszczan i osób przyjezdnych.
- Teraz zaczął się sezon na znicze i kwiaty. Mam duży wybór sztucznych kwiatów. Ludzie myślą już o Zaduszkach. Dużo osób woli samemu zrobić wieńce i wiązanki na groby najbliższych. Własnoręcznie zrobione najładniejsze, to i popyt duży - mówi Helena Trzaska.
Na nowomiejskie targowisko przyjechali także rolnicy. Oferują różne gatunki ziemniaków.
- Po osiemnaście złotych worek, a kupujących brak. Wszystko przez te markety i ciepłe, blokowe piwnice. Ludzie kupują na kilogramy, przynajmniej w piwnicach się nie psują. Dobre w smaku, stonka w nie nie bucha i długo leżą. Bydlętom daję jeszcze we wrześniu - chwali swój towar Alfons Szczygłowski z Gwiździn (gmina Nowe Miasto Lubawskie).
Tadeusz Defański z Żuromina oferuje słoiki miodu, w różnej wielkości. Dla każdego według potrzeb. Jest miód lipowy, wielokwiatowy oraz spadziowo - gryczany. Ten jest najdroższy.
- Mam pięćdziesiąt pięć rodzin pszczelich, to i jest czym__handlować. Ludzie kupują, ale muszę się najeździć po różnych targowiskach aby sprzedać. Dzisiaj już sprzedałem kilkanaście słoików. Przecież wszystkiego sam nie zjem, za dużo - narzeka pszczelarz.
- Nasz, polski miód w czasie trzech miesięcy się krystalizuje. Konkurencję, my pszczelarze, mamy dużą ze strony wielkich sklepów. Sprzedają sprowadzony miód ze świata, a nasz lepszy, ale droższy. Wydatki mamy, trzeba się przystosować do unijnych, sanitarnych przepisów. Na beczkę do miodu trzeba tysiąc dwieście złotych, a na miodarkę jeszcze więcej, bo pięć tysięcy - dodaje Tadeusz Defański.