Prawdziwym krezusem jest Włodzisław Giziński, radny PO z Bydgoszczy, który zadeklarował majątek wart ponad 8 mln zł
Na stronie internetowej Urzędu Marszałkowskiego http://bip.kujawsko-pomorskie.pl ukazały się oświadczenia majątkowe rajców wojewódzkich za ubiegły rok. Nie wszystkich jednak. Brakuje deklaracji... przewodniczącego sejmiku Krzysztofa Sikory (PO). Licząc, że wkrótce ten błąd zostanie naprawiony przyjrzyjmy się oświadczeniom pozostałych radnych.
Bogata Platforma
Wśród 11 radnych PO jest m.in. marszałek Piotr Całbecki. Z racji sprawowanej funkcji zarobił w 2007 roku 149 tys. zł brutto. Zostało mu z tego tylko 3 tys. zł oszczędności. Nic w tym dziwnego marszałek buduje dom. Jeździ zaś ośmioletnią hondą accord.
Za to jego były zastępca (odwołany w połowie zeszłego roku) dziś "zwykły" radny sejmiku Włodzisław Giziński, wraz z żoną i dziećmi, jest właścicielem tysiącmetrowego "budynku mieszkalno-usługowego" (wartość 2,4 mln zł) oraz szpitala (3 tys. m kw. powierzchni, wartość 6 mln zł). Giziński zadeklarował, że prowadząc w 2007 roku ów "niepubliczny zakład opieki zdrowotnej" w Bydgoszczy zarobił jedynie 26 tys. zł. Ponad dwa razy tyle (58 tys. zł) otrzymał jako wicemarszałek i rajca.
Tymczasem jego klubowy kolega Marek Bruzdowicz, który też kieruje szpitalem, ale publicznym, w Rypinie, z tego tytułu zarobił w zeszłym roku o 137 tys. zł więcej. Ma też dom (140 m kw.), dwa mieszkania i dwa samochody (peugeota 307 i fiata pandę). Giziński napisał, że auta, którego wartość przekraczałaby 10 tys. zł nie ma.
Ciekawe, że inny radny PO Leszek Pluciński, który jest prezesem sprywatyzowanego (własność samorządu) szpitala w Chełmży zarobił w 2007 roku mniej od Bruzdowicza, bo 125 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć 35 tys. zł (prywatna praktyka lekarska) i 12 tys. zł z tytułu wynajmu mieszkań. Dr Pluciński jest bowiem właścicielem m.in. domu wielorodzinnego z apteką, mieszkania (49 m kw.) oraz 9 ha lasu. Jeździ fordem focusem z 2004 roku.
400 tys. zł dochodu zadeklarował natomiast Andrzej Kobiak. Ten radny PO jest członkiem zarządu spółki "Łuczniczka" w Tucholi. Ma pół miliona złotych oszczędności i służbowe bmw do dyspozycji.
200 tys. zł zaoszczędził szef klubu Platformy Leszek Kawski. Były wiceminister rolnictwa (w rządzie Buzka) teraz jest szefem Krajowej Izby Drobiarstwa (pensja 123 tys. zł rocznie), prowadzi też firmę konsultingową (51 tys. zł dochodu). Ma 108-metrowe mieszkanie, audi a6 i toyotę yaris.
PiS nie od macochy
W klubie Prawa i Sprawiedliwość zasiada m.in. radny Ryszard Grobelski, który jest właścicielem bydgoskiego McDonalds'a (tego na placu Wolności) oraz współwłaścicielem apteki w Kruszwicy. Razem to dało mu 325 tys. zł dochodu w zeszłym roku. Rajca zaoszczędził 100 tys. zł, ma 180-metrowy dom, chryslera 300 m i peugeota 206.
Były wojewoda Józef Rogacki, dziś dyrektor Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku "Myślęcinek" w Bydgoszczy zarobił z tego tytułu w zeszłym roku 126 tys. zł. Tyle samo w 2007 roku otrzymał jego klubowy kolega Grzegorz Schreiber, który w rządzie Jarosława Kaczyńskiego był wiceministrem sportu. Dodatkowe 29,5 tys. zł przyniosła mu dieta wiceprzewodniczącego sejmiku.
Jednak najbardziej zapracowany w 2007 roku był szef klubu radnych PiS Adam Banaszak. Był prezesem toruńskiego "Polmosu" (138 tys. zł), zarządzał też spółką "Transbud" Toruń (58 tys. zł), zasiadał w radzie nadzorczej poznańskiego "Stomilu" (32 tys. zł) i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska (25 tys. zł). 13 tys. zł zarobił na wynajmie mieszkań (jest współwłaścicielem dziewięciu - wartość 1,35 mln zł). Jeździ mercedesem E 270.
Lewica - klub byłych
Były marszałek Waldemar Achramowicz (SLD), teraz jako dyrektor generalny toruńskiej spółki "Transcopernic", zarobił w 2007 roku 80 tys. zł. Jego były zastępca Jan Szopiński (SLD), który zadeklarował, że jest dyrektorem ds. rozwoju w firmie "UNI-TECH" Bydgoszcz, za ubiegły rok przyznał się jednak tylko do diety radnego 2201 zł miesięcznie oraz 9,2 tys. zł "trzynastki" z Urzędu Marszałkowskiego. Ciekawe, że Achramowicz nic o 13 pensji nie wspomniał.
Lucyna Andrysiak (SLD), była przewodnicząca sejmiku jest szefową kujawsko-pomorskich harcerzy i jako komendant hufca zarobiła 84 tys. zł. Jeździ lanosem.
Były poseł Stanisław Pawlak (SLD) utrzymuje się z egzaminowania kandydatów na kierowców. W zeszłym roku w włocławskim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego zarobił 79 tys. zł. Sam jeździ 12-letnią toyotą cariną. A Bogdan Lewandowski SdPl (jako poseł znany choćby z zasiadania w komisji Rywina) jest już emerytowanym nauczycielem akademickim. Jako radny dostał 26 tys. zł diety, jako emeryt 30 tys. zł.
Chłop potęgą jest i basta
Na emeryturze jest też była członkini zarządu województwa (za czasów rządów Achramowicza) Maria Kurnatowska (PSL). Za to Ryszard Bober, jak na szefa klubu ludowców przystało, jest rolnikiem całą gębą. W Jabłonowie Pomorskim gospodarzy na 69 ha, ma trzy traktory, kombajn i trzy... auta, dom. Wszystko razem warte jest prawie 3 mln zł.
Lider innego chłopskiego klubu - "Samoobrona" Piotr Wolski też ma ziemię (9 ha), ale głównym źródłem dochodu jest dla niego praca na stanowisku dyrektora regionalnego firmy "Ampol-Merol" w Wąbrzeźnie. Z tego tytułu zarobił w 2007 roku 79 tys. zł. Ma 13-letniego opla omegę oraz motocykl yamaha z 2000 roku.