– Oczywiście, jestem bardzo rozczarowana wynikiem. Myślę, że przez dwa tygodnie grałem bardzo dobrze. Nawet dzisiaj nie było to takie straszne. Ale ona bardzo utrudniała mi życie. Grała bardzo dobrze w drugiej linii. Nie mogłem znaleźć miejsca na korcie, abym celnie returnowała. Serwowała niewygodnie.
Co się stało z serwisem?
– Nie wiem. Czasem są takie dni. Przez ostatnie dwa tygodnie serwowałem bardzo dobrze w prawie wszystkich meczach. Ale może są takie dni. Wpływ na to miała również przeciwniczka, która wykonała wiele nawet bardzo dobrych serwisów. To pogłębia presję, sprawia, że grasz bardziej agresywnie, ale popełniasz błędy. Było mi z nią bardzo ciężko. Prawie nie popełniała błędów, niczego nie oddawała bez walki. A ja miałem niezbyt fajny mecz. Nie było źle, ale na pewno stać mnie na więcej.
Mówiłeś, że Magda nie dała ci miejsca na winnery. Jak ona to robi?
– Bardzo dobrze zamyka kort i wydawało mi się, że powinnam grać coraz agresywniej. I skończyło się na popełnieniu zbyt wielu błędów. Z niektórymi przeciwniczkami kort wydaje się duży i masz wiele miejsca do zdobycia. Ale nie przeciwko niej. Dobrze zasłania krosy, a kiedy uderzałam wzdłuż linii, odpowiadała po skosie i skrótami. Taktycznie ciężko było mi grać, tak jak w poprzednich meczach. Oczywiście, ona jest teraz w świetnej formie. I nie ma nic do stracenia – zwłaszcza w ważnych momentach. Miała break pointy przy swoim serwisie, w których spisywała się bardzo dobrze. Prawie się nie myliła. Trzeba jej to oddać. Mogę grać zdecydowanie lepiej. Z mojej strony był to tenis daleki od najlepszego. Ale czasami grasz tak, jak przeciwnik pozwala.
„Strzał w dziesiątkę” – wymownie skomentował zagranie Linette na Twitterze serwis prasowy Australian Open:
