Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 1/8 finału na mistrzostwach świata. Drugi oddech Europy

(jp)
Holandia z niesamowitym Arjenem Robbenem może śmiało myśleć o pierwszym w historii mistrzostwie.
Holandia z niesamowitym Arjenem Robbenem może śmiało myśleć o pierwszym w historii mistrzostwie. Getty Images/fifa.com
W meczu Europa - Reszta Świata nasz kontynent przeszedł do kontrataku. W 1/8 zajął 6 na 16 miejsc, w ćwierćfinale ma trzy zespoły, ale każdy może zostać mistrzem świata.

Dwie serie rzutów karnych, trzy dogrywki, tylko trzy z ośmiu meczów rozstrzygnięto w regulaminowym czasie. To była wyjątkowa seria spotkań w 1/8 finału w historii mistrzostw świata.

Co wiemy o faworytach? Przede wszystkim - wszyscy awansowali, limit niespodzianek wyczerpał się najwyraźniej we wcześniejszej rundzie. Rozgrywki grupowe były sprawiedliwe, bo ośmiu zwycięzców grup zajęło osiem miejsc w ćwierćfinale. Dokonali tego w różnym stylu, ale ogólna tendencja została wyraźnie zarysowana: europejskie drużyny przyzwyczaiły się do klimatu i stają się coraz groźniejsze.

Jeszcze po grupach najczęściej typowano finał Brazylia - Argentyna. Dziś równie prawdopodobny, jak nie nawet bardziej, jest mecz o złoto Niemcy - Holandia. To Europa gra teraz najbardziej otwartą piłkę. To drużyny z tego kontynentu najwięcej podają, najwięcej strzelają na bramkę rywali (w obu kategoriach ta defensywna Grecja była lepsza od Brazylii!)

Niemcy to od początku turnieju królowie organizacji gry. W meczu z Algierią zaliczyli ponad 700 podań, blisko dwa razy więcej niż choćby gospodarze. Media za Odrą zgodnie okresliły pojedynek z Algierią jako "najgorszy od lat mecz reprezentacji Niemiec", ale zespół - jak to on ma w zwyczaju - i tak awansował. Wydaje się, że ekipa Joachima Loewa ma za sobą ten jeden słaby mecz w każdym turnieju.

Na niepokonanych wyglądają Holendrzy, którzy całkowicie zdominowali przecież tak mocnych w grupie Meksykanów. Dokonali tego, czego nie potrafiła Brazylia. Tyle że Holendrzy na niepokonanych wyglądali już kilka razy w historii, a potem nadchodził ten jeden fatalny mecz. Wydaje się, że kluczowy będzie ćwierćfinałowy bój z Kolumbią.

Benelux górą w Brazylii. Finał za same wrażenia artystyczne należy się Belgii. To zespół pełen kontrastów: gra najbardziej ofensywnie z wszystkich ćwierćfinalistów, ale w gronie ćwierćfinalistów mniej bramek strzeliła jednie Kostaryka. To wciąż czarny koń turnieju, ale jeśli chłopcy Marca Wilmotsa nie odzyskają skuteczności, to odpadną z nudną Argentyną.

Co z amerykańskimi faworytami? Argentyna znowu prześlizgnęła się dalej w marnym stylu, a z jej pojedynku ze Szwajcarią zapamiętamy chyba tylko bramkową akcję Messi - di Maria. Brazylia gra nieco atrakcyjnie dla oka, ale wciąż błędy środkowych obrońców jeżą włosy na głowach kibiców gospodarzy. Mecz z Chile pokazał, że wystarczy wyłączyć z gry Neymara, a Brazylia staje się trochę bezradna w ofensywie. Ale pamietajmy - do złota wcale nie trzeba króla strzelców. Cztery lata temu Hiszpania wygrała turniej strzelając w 7 meczach zaledwie 8 bramek...

Więc może Kolumbia? Do ćwierćfinału awansowała najpewniej z wszystkich drużyn, a nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ten zespół wszystkiego jeszcze nie odsłonił. No i kto nie chciałby do ostatniego meczu turnieju oglądać James Rodrigueza w akcji?

18 finału statystycznie (najpierw najlepszy, potem najgorszy zespół w danej kategorii)

Podania: 768 - Niemcy. 311 - Meksyk
Strzały: 38 - Belgia. 8 - Nigeria
Posiadanie piłki: 63 proc. - Niemcy. 37 proc. - Algieria
Rzuty wolne: 30 - Chile. 9 - Meksyk
Straty: 124 - USA. 68 - Holandia
Faule: 28 - Brazylia i Szwajcaria, 8 - Holandia
Przebiegnięty dystans: 154 951 - USA. 96 406 m - Algieria

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska