Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po burdzie w Lizard King. Naczelnik komendy wojewódzkiej nie chce ponieść kary

mc
Po burdzie w Lizard King. Naczelnik komendy wojewódzkiej nie chce ponieść kary.
Po burdzie w Lizard King. Naczelnik komendy wojewódzkiej nie chce ponieść kary. Lech Kamiński
W postępowaniu wewnętrznym w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy uznano, że zachowanie naczelnika Wydziału Techniki Operacyjnej KWP było nieetyczne. Mundurowy miał po pijanemu awanturować się w toruńskim klubie i wykrzykiwać, że jest policjantem.

Ciąg dalszy historii z awanturującymi się policjantami w toruńskim klubie Lizard King. Do burdy doszło 1 marca tego roku. Konsekwencje nagannego zachowania i alkoholowej awantury poniósł już mł. insp. Maciej Załucki, były pierwszy zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy. Już opuścił szeregi mundurowych.

Od samego początku głośno było też o możliwym odwołaniu ze służby naczelnika Wydziału Techniki Operacyjnej w Bydgoszczy Rafał M. był również awanturował się w "Lizardzie".

- Wykrzykiwał, że jest policjantem i odgrażał się interweniującym mundurowym z Torunia - mówi jeden z funkcjonariuszy.

Wobec M. trwało w bydgoskiej komendzie postępowanie wyjaśniające, a później dyscyplinarne. Według nieoficjalnych informacji Gazety Pomorskiej, w bydgoskiej KWP rzekomo próbowano "zatuszować" sprawę.

- Zaraz po tej awanturze M. poszedł na zwolnienie lekarskie, które wypisał lekarz psychiatra - mówi informator z kręgów policyjnych. - Postępowanie dyscyplinarne, które trwało w sprawie M. uznało, że jego zachowanie było nieetyczne. Ale komendant wojewódzki odstąpił od jego ukarania. Bo to znajomi. Teraz naczelnik, który został formalnie przeniesiony ze stanowiska naczelnika na eksperta Wydziału Techniki Operacyjnej z zachowaniem wszystkich przywilejów i dodatków, śmieje się z całej sytuacji. Przy kawie i papierosie opowiada, jak to wykiwał wszystkich.

Przeczytaj także: Po awanturze w klubie zastępca komendanta policji odwołany
Tymczasem, jak ustaliliśmy rzeczywiście postępowanie dyscyplinarne wobec szefa pionu operacyjnego KWP zakończyło się.

- Zakończyło się wydaniem orzeczenia o ukaraniu, które jest nieprawomocne, gdyż obwiniony złożył odwołanie, zgodnie z uprawnieniem, które mu przysługuje - wyjaśnia Monika Chlebicz, rzecznik prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.

- Czy to prawda, że karą, jaka spotkała naczelnika, było jego przeniesienie na stanowisko eksperta, gdzie wciąż zarabia tyle samo? - pytamy rzeczniczkę KWP. Odpowiada: - Wyznaczono mu obowiązki na stanowisku roboczym w Wydziale Kryminalnym, a sprawa trafi do drugiej instancji, jaką w tym przypadku jest Komenda Główna Policji.

Tymczasem w szeregach bydgoskiej policji wrze. Jeden z mundurowych jest oburzony zachowaniem byłego naczelnika: - Tak długo, jak nie będzie w jego sprawie decyzji komendanta głównego, tak długo nasi nie mogą zrobić porządku z M. A on miał ustawową możliwość, by odwołać się od postanowienia KWP wyżej. Jeżeli jednak komendant główny podtrzyma stanowisko bydgoskiej policji, to szef operacyjnych będzie musiał być zdegradowany na niższe stanowisko. Jest wielu dobrych, nawet bardzo dobrych policjantów, którzy tylko czekają, żeby zająć jego miejsce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska