W miniona sobotę, tuż po godzinie 10. pod pociąg pospieszny relacji Wrocław-Gdynia wjechała ciężarowa scania z naczepą. Auto zostało doszczętnie zniszczone. Na miejscu zginął jego kierowca.
Do szpitala przewieziono motorniczego pociągu. Uszkodzona została sieć trakcyjna, torowisko, a jeden z wagonów wypadł z szyn. Naprawa skutków tragicznego wypadku potrawa jeszcze kilka dni.
- W sobotę postawiliśmy na nogi wszystkie nasze służby. Gminne autobusy przewoziły pasażerów pociągu. Dla podróżnych przygotowaliśmy nawet miejsca w szkole. Kuchnia gotowa była wydać kilkaset ciepłych posiłków - opowiada wójt Styrna.
Niebezpieczny przejazd
Włodarz Złotnik przypomina, że jeszcze kilka lat temu przejazd kolejowy w Dobrogościcach był strzeżony przez dróżnika, który opuszczał zapory. Obecnie wjazdu strzeże tylko znak stop. Od trzech lat, czyli od momentu, gdy kolej zamieniła przejazd na niestrzeżony, gmina dopomina się o to, by zabezpieczyć go dodatkowo.
- Jeśli PKP nie chcę zamontować tam automatycznych półzapór, to niech chociaż ustawią pulsujące czerwone światła z sygnałem dźwiękowym - zauważa wójt.
Dobrze oznakowany
Wczoraj rano wójta odwiedzili przedstawiciele kolei, którzy informowali o pracach naprawczych zniszczonego torowiska i sieci trakcyjnej. Zdaniem Styrny, wspominano coś o dodatkowym zabezpieczeniu przejazdu.
Niestety, sygnały te dementują kolejarze.
- Ruch na przejeździe nie jest zbyt intensywny. Pozostanie tam więc dotychczasowe oznakowanie, które spełnia wszystkie normy dla tego typu przejazdów - usłyszeliśmy. Pracownicy kolei apelują natomiast do kierowców o bezpieczną jazdę. Jak twierdzą, nawet automatyczne półzapory nie są w stanie zatrzymać samochód przed przejazdem. - Nie ma doby, abyśmy nie naprawiali połamanych przez auta zapór - dodają.
Coraz więcej zdarzeń
Tymczasem w rejonie Inowrocławia dochodzi do coraz większej liczby tragicznych wypadków na niestrzeżonych przejazdach kolejowych. Dwa lata temu w Broniewicach pod pociąg wjechał samochód osobowy. Zginęły cztery osoby. Kolej zamontowała tam półzapory. Półtora roku temu na niestrzeżonym przejeździe w Suchatówce pociąg uderzył w samochód dostawczy. Śmierć poniosła jedna osoba. Kilka tygodni na przejeździe w Strzemkowie, na trasie kolejowej z Inowrocławia do Bydgoszczy pociąg rozniósł dostawczego mercedesa. Tym razem obyło się bez ofiar.