
Od lewej: Marek Sikora, były wiceprezydent, Andrzej Guzowski, kontrkandydat Macieja Glamowskiego w wyborach na prezydenta Grudziądza, Tomasz Szymański, poseł PO z Grudziądza.

Pierwszy raz od wyników wyborów oficjalnie na swoim facebook-owym profilu głos zabrał Andrzej Guzowski, kontrkandydat Macieja Glamowskiego w wyścigu o prezydenturę. Czytamy m.in. „ Krótko mówiąc: zastawiamy na lata majątek miasta. Obciążamy mieszkańców kolejnymi kosztami po to, aby spłacić parabanki finansujące szpital, po to, aby potem zlikwidować szpital, ale w drodze upadłości spółki.
Czemu to sobie robimy? Miasto zwalnia się z odpowiedzialności za długi szpitala, budżet Grudziądza można uchwalić i pobawić się trochę władzą, a długi spłacą mieszkańcy, kupując bilet za autobus, płacąc za czynsz, płacąc rachunek za ogrzewanie lub wodę.
Czy można tego uniknąć? Tak można. Co należy zrobić? Zapewnić profesjonalny zarząd nad szpitalem. Gdy się da opanować sytuację w szpitalu w taki sposób, że jego bieżąca działalność będzie zbilansowana ( to się da zrobić) wtedy możemy ten szpital oderwać od budżetu miasta, wtedy spółka ma sens, ale nie wcześniej. Zacząć szukać sojuszników dla miasta niezależnie od barw politycznych. Może jednak oszczędności zacząć od siebie Panie Prezydencie? Jak chce Pan przekonać mieszkańców do tego, aby zdecydowali się na kolejne wyrzeczenia, jeżeli dla Pana ludzi grosz się zawsze znajdzie ( przestrzegałem Pana przed nepotyzmem dzisiaj „obywatelska” rodzina Pana Macieja żyje dostatniej).

Tomasz Szymański, poseł PO z Grudziądza: - Mamy nowe spojrzenie na miasto. Uważam, że holding jest dobrym kierunkiem. Tym bardziej, że podobne rozwiązania praktykowano na przykład w Krakowie. Jeśli chodzi o Wodociągi, to podkreślam, że słowo „sprzedaż” w kontekście transakcji zabezpieczonej odkupem udziałów, jest nadinterpetacją polityczną. Cały zasób wróci we władanie miasta. Co ważne, operacje finansowe będą odbywały się z bankami, a nie parabankami! Uważam, że dzięki tym rozwiązaniom miasto złapie oddech. Jeśli chodzi o szpital, to jeśli to była jedyna „recepta” na uzdrowienie, to był to dobry ruch, zwłaszcza że zapewnia gwarancje pracownicze, bo pracownicy po przekształceniu "z automatu" stają się pracownikami spółki. Zapewni to względny spokój.

Marek Sikora, były wiceprezydent Grudziądza w liście otwartym zauważa, że decyzje związane ze spółkami będą podejmować ludzie z Gdańska. Wylicza, że w radach nadzorczych GPP, Wodociągów i OPEC-u już są ludzie z Gdańska, a dodatkowo funkcję p.o. prezesa OPEC-u także sprawuje także człowiek z Gdańska. Marek Sikora pisze:„ W razie niepowodzenia Panowie wrócą do Gdańska, a wspólnota mieszkańców Grudziądza zostanie pozbawiona majątku spółek komunalnych i będzie przez wiele lat spłacać zadłużenie holdingu w opłatach za: wodę, ścieki, ciepło, czynsze w mieszkaniach, komunikację miejską. Osoby, którym zaufał Prezydent ani on sam, nie biorą odpowiedzialności za miasto w długiej perspektywie. To nie oni tu mieszkają, żyją, pracują, nie ich dzieci chodzą tu do szkół, przedszkoli, żłobków. Zrozumiałym jest, że nie będą czuć brzemienia swych pomysłów i decyzji. Testują na nas teoretyczne rozwiązania, ale to my poniesiemy ich koszt. Gdy kończyłem pracę w Ratuszu, miałem realne plany na wyjście miasta z trudnej sytuacji finansowej. Podjęliśmy zaawansowane rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym oraz Komisją Europejską w sprawie udzielenia miastu wsparcia w ramach tzw. „Planu Junckera”. Plan ten nie angażował zastawiania majątku komunalnego. Przykro mi, że ani razu nikt z obecnej ekipy nie próbował się ze mną skontaktować w tej kwestii i skorzystać z przygotowanych przedsięwzięć”.
- Najbardziej obawiam o bezpieczeństwo środków unijnych prowadzonych inwestycji. Mam nadzieję, że osoby które głosowały za uchwałami, wiedziały co robią - dodaje Marek Sikora.