Podczas procesu - z różańcem owiniętym na nadgarstku - 26-latek wyraził skruchę i przeprosił rodziny ofiar. Jak zeznała jego współpasażerka owego feralnego dnia, sama poprosiła go o podwiezienie. W świetle prawa jest niewinna, ale nie sposób nie zadać pytania, czy do tragedii by doszło, gdyby nie jej prośba, i czy nie wiedziała, że mężczyzna jest nietrzeźwy.
Po pijanemu zabijają na drogach. Pasażerowie współodpowiedzialni?
wideo: TVP/x-news

Rozpoczął się proces Mateusza S., który w Nowy Rok w Kamieniu Pomorskim, pod wpływem alkoholu i narkotyków wjechał w grupę osób. Zginęło pięć dorosłych osób oraz dziecko. Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia.