- Wykonano odcinek od ulicy Sobieskiego do Szymborskiej, który stanowi może jedną czwartą całej Kasztanowej i roboty stanęły. To śmieszne, a właściwie smutne. Co na to miasto. Przecież powinno interesować się takimi sprawami - usłyszeliśmy wczoraj od mieszkanki tej części Inowrocławia.
Przebudowa Kasztanowej, to jedna z ważniejszych tegorocznych inwestycji drogowych zaplanowanych przez ratusz. Odwiedziliśmy więc plac budowy ulicy. Nie było tam jednak tak, jak mówili mieszkańcy. Na odcinku pomiędzy Sobieskiego a Chrobrego pracowała koparka, a w głębokim wykopie panowie w hełmach na głowach i w pomarańczowych kamizelkach. Z kolei pomiędzy ulicami Chrobrego a Marulewską druga ekipa układała nawierzchnię z kostki betonowej.
Na miejscu spotkaliśmy Sławomira Szeligę, społecznika, blogera i przedstawiciela Rady Rodziców pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 11. Potwierdził uwagi naszych Czytelników. Przez dłuższy czas na Kasztanowej robót nie prowadzono.
- Wykonano krótki odcinek, a potem nagle zapanowała tu cisza. Dlatego pozwoliłem sobie wystąpić do prezydenta Inowrocławia z pytaniami dotyczącymi tej inwestycji - relacjonuje Sławomir Szeliga.
Odpowiedział wiceprezydent Ireneusz Stachowiak. Okazało się, że do planu robót trzeba było wprowadzić dodatkowe zadanie. W obawie o ewentualne częste awarie sieci, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zdecydowało wymienić na nowe 30 przyłączy wodociągowych i 175-metrowy odcinek kolektora kanalizacyjnego. Miasto wyraziło na to zgodę. Wykonawca poprosił jednak o przedłużenie terminu zakończenia robót z 24 lipca na 24 sierpnia br. Wszystko wskazuje jednak na to, że firma uwinie się szybciej z remontem.
Podobnej odpowiedzi udzieliły "Pomorskiej" służby prasowe ratusza. Dodając, że w ub. tygodniu mieszkańcy Kasztanowej otrzymali od wiceprezydenta szczegółowe informacje o stanie zaawansowania prac na ich ulicy.