MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po siódmej porażce z rzędu Sportino w PLK

MACIEJDRABIKOWSKI, [email protected], tel. 52 357 22 33
fot. Dominik Fijałkowski
Koszykarze Sportino ulegli Kotwicy w arcyważnym meczu. Aby utrzymać się w rozgrywkach, muszą w 11 kolejkach odnieść trzy zwycięstwa więcej od drużyny w Kołobrzegu.

Sportino Inowrocław - Kotwica Kołobrzeg

- Przegraliśmy spotkanie, w którym byliśmy lepsi. Powinniśmy pokonać Kotwicę - podkreślał zmartwiony Andrzej Kowalczyk. Trener inowrocławian szybko jednak odzyskał rezon. - Mimo wszystko uważam, że widać postępy w grze, chociaż czeka nas jeszcze dużo pracy - dodawał "Kowal".

Fatalny terminarz

Sportino - po niedzielnej porażce (77:79) - traci do nadmorskiej ekipy dwa punkty, a ponadto ma też gorszy bilans bezpośrednich spotkań.

Terminarz najbliższych spotkań nie sprzyja kujawskiej drużynie. Za tydzień (12 stycznia o godz. 18.15) zagra w Słupsku z Energą Czarnymi. Później czekają ją derby Kujaw z Anwilem Włocławek (16 stycznia).
Po dwutygodniowej przerwie - Sportino pojedzie do Zgorzelca na mecz z PGE Turowem Zgorzelec (30 stycznia), a za zakończenie trudnej serii będzie gościć Asseco Prokom Gdynia (6 lutego).
Zwycięstw musi szukać przede wszystkich w meczach w Stalowej Woli, Jarosławiu, Sopocie i Koszalinie oraz spotkaniach we własnej hali z Polonią 2011 Warszawa, PBG Basketem Warszawa i Polonią Azbud Warszawa.

Zaskakująca rotacja

Pytanie, czy zespół kierowany przez Andrzeja Kowalczyka - po porażce z najsłabszą personalnie Kotwicą - będzie w stanie pokonać dużo silniejszych przeciwników? Po raz kolejny niektóre decyzje szkoleniowca zaskakiwały. W decydujących akcjach meczu na parkiecie przebywał Paweł Storożyński, który wcześniej nie imponował w ataku (1/5 z gry). Tuż przed końcową syreną najpierw spudłował rzut z dystansu, po którym piłka nie doleciała do obręczy, a później nie dobił jej spod kosza.

Zmęczony Day

We wcześniejszej fazie potyczki Kowalczyk za mocno eksploatował siłami Quintona Daya, który w końcówce był już potwornie zmęczony. Nie zauważył także faktu, że defensywa rywali ustawiona jest pod rozgrywającego Sportino.

Ponadto zbyt długo trzymał na parkiecie bezproduktywnego w niedzielę Slavisę Bogavaca (0/4 z gry). Nie zauważył także, że znakomity w 3. kwarcie Mindaugas Budzinauskas (7 punktów), w kluczowym momencie opadł z sił. Litwin w ostatniej sekundzie meczu spudłował z bliska rzut, który mógł doprowadzić do dogrywki.
Na nic więc zdała się znakomita dyspozycja Daya (7/9 z wolnych, 10/21 z gry, 4 asysty, 3 przechwyty), który jednak wciąż za rzadko dostrzega partnerów.

Na wyróżnienie zasłużyli także: waleczny Tomasz Kęsicki (4/8 z gry, 5 zbiórek), skuteczny na atakowanej tablicy Vitalijus Stanevicius (4/7 z gry, 5 zb) oraz wszechstronny Przemysław Łuszczewski (4/6 za 2, 5 zb).
Solidnie zaprezentował się również Łukasz Żytko (2/5 z gry, 5 zb, 4 as).

Łuszczewski przepraszał

- W imieniu wszystkich zawodników chcę przeprosić kibiców i włodarzy klubu - mówił Łuszczewski. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że był to bardzo ważny mecz o przysłowiowe cztery punkty. Nie trafialiśmy jednak spod kosza z łatwych pozycji i to była jedna z przyczyn naszej bolesnej porażki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska