Pobili mnie policjanci! - zgłasza chełmnianin. Prokurator zajmie się sprawą

- Wpłynęło do nas zawiadomienie od mieszkańca o pobiciu przez policjantów - potwierdza nasze informacje Judyta Głowacka, szefowa chełmińskiej Prokuratury Rejonowej. Sprawę zgłosił - już były - członek Orkiestry Dętej z Chełmińskiego Domu Kultury. O co chodzi?

Czytaj: apuścił pitbulla przeciwko policjantowi. Zarzuty dla 30-letniego włocławianina,/b>

Będą wyjaśniać

- Mężczyzna, który jest nam dobrze znany zgłaszał, że ktoś chce go pobić - mówi kom. Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - gdy ci dotarli do lokalu nie umiał wskazać, kto. Za to zaczął ich obrażać, wyzywał od gestapowców. Pouczyli go, że gdy rzeczywiście będzie czuł się zagrożony - aby zadzwonił na 997. Zrobił to w trakcie interwencji, wyrażając dyżurnemu niezadowolenie z ich postawy. Kiedy odjechali, ponownie połączył się z dyżurnym znów twierdząc, że ktoś chce go pobić. Mundurowi wrócili, ale wzywający nie wskazał napastników. Był nietrzeźwy, jego syn też. Zachowywali się niestosownie, więc policjanci przywieźli ich do komendy. Tam młodszy z mężczyzn powiedział, że źle się czuje. Wezwano pogotowie. Lekarz stwierdził, że nic mu nie jest. Zdecydowano o przewiezieniu ojca i syna do Izby Wytrzeźwień.

Jak zdradza rzecznik policji, chełmnianin przyszedł do komendanta na skargę.- Twierdził, że został pobity - dodaje Agnieszka Sobieralska. - Ten pouczył go, że może złożyć doniesienie do prokuratury. I on to zrobił. Komendant wszczął też swoje wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Mamy nagrania rozmów z tego dnia. Ten człowiek jest nam dobrze znany, jego rodzina także - od wielu lat z niejednej interwencji.

W prokuraturze potwierdzają, że wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. - Nie wynika z treści tego pisma nic co wskazywałoby na okoliczności - mówi Judyta Głowacka. - Zgłaszający powołuje się na paragrafy dotyczące spowodowania obrażeń ciała i wskazuje na policjantów. Został wezwany na przesłuchanie - 13 lipca.

Z naszych informacji wynika, iż tego wieczoru był on w co najmniej trzech lokalach. - Wszędzie zachowywał się skandalicznie - mówi nasz informator. - W ostatnim, przy Bramie Grudziądzkiej, doszło do awantury, po której opuścił lokal w obstawie policjantów.

Oburzeni sytuacją są członkowie Orkiestry Dętej. - Dlaczego miesza nas do tego, opowiada o tym, że wszyscy piją po próbach? - denerwują się muzycy. - Przedstawia siebie, jako zasłużonego dla miasta, który gra społecznie w orkiestrze od ponad 30 lat. Tylko jaki to ma związek z tym, że upił się i został odwieziony do Izby Wytrzeźwień? Próba zespołu skończyła się po godzinie 19, a go zatrzymano o północy. Nikogo innego z orkiestry tam wtedy nie było. Co mamy z tym wspólnego? Dlaczego broni się psując nam opinię?

Oburzenie w orkiestrze

Szybko zwołano walne zebranie. Odbyło się w poniedziałek. - Wyrzuciliśmy go z zespołu - mówi jeden z muzyków. - Ze swoich występków będzie tłumaczył się jako on, a nie jako członek orkiestry.

Jutro z orkiestrą spotka się dyrektor ChDK. - Porozmawiamy o tej sytuacji - mówi Janusz Napora. - On do mnie dzwonił powiedzieć, że rezygnuje sam i zda strój. Zaprosiłem go na rozmowę w poniedziałek, gdy będzie mniej zdenerwowany, ale nie przyszedł. Już wcześniej dochodziły do mnie informacje, że był konfliktowy, roszczeniowy, miał pretensje. Zawsze starałem się łagodzić jego zatargi z orkiestrą. Nie można było na nim polegać. Potrafił nie pojawić się przez pół roku, nie jest zatem niezbędnym ogniwem w zespole. Niepotrzebnie w swojej prywatnej sparwie przerzucił odpowiedzialność na orkiestrę. Szanuję decyzję o usunięciu go z zespołu.