Marcin Sendwicki brązowy w MŚ w USA
Popularny "Kukaj" pochodzący z Szubina do imprezy w amerykańskim Columbus w stanie Ohio przygotowywał się długo i sumiennie. Występ w Arnold Sport Festival, imprezie organizowanej przez Arnolda Schwarzeneggera, amerykańskiego aktora i kulturystę, polityka, byłego gubernatora Kaliforni, jest bowiem niezwykle prestiżowy i otwiera drzwi do najważniejszych światowych zmagań.
Tuż przed wylotem okazało się, że Marcinowi brakuje 4 tys. zł do pełni szczęścia. Od czego jednak przyjaciele? Udało się w ostatniej chwili zebrać potrzebną kwotę i Sendwicki poleciał via Toronto do USA. Dziękował wszystkim, obiecując, że nie zawiedzie.
Walczył fantastycznie
Na starcie kategorii do 105 kg stanęło 16 zawodników. W 1. fazie wszyscy rywalizowali w 4 siłowych konkurencjach. Marcin po pięknej walce zajął 4. lokatę z wynikiem 48 pkt. i awansował do ścisłego finału, w którym znaleźli się jeszcze Amerykanie Zachary Hadge - 55,5 pkt. i Nicolas Cambi - 49 oraz Ukrainiec Władymir Reksza - 51. Sędziowie podzielili zdobyte punkty i wyszło, że Polak ma 12, Cambi 12,25, Reksza 12,75, Hadge 13,88.
W finale odbyły się 2 konkurencje: belka i schody. W pierwszej Sendwicki spisał się fantastycznie, zdobył 4 pkt., rywale po 2 i wysunął się na 1. miejsce! Niestety, nie utrzymał go. Schody (wnoszenie specjalnych odważników) okazały się domeną Hadge'a (4 pkt.), Reksza zdobył 3, Cambi 2, a Sendwicki 1. Ostatecznie Amerykanin wygrał z dorobkiem 19,88 przed Rekszą - 17,75 i Sendwickim - 17 oraz Cambim - 16,25.
Będzie złoto!
- Po pierwszej konkurencji wyprzedziłem wszystkich i czułem już złoto - pisze na swoim profilu na facebooku Marcin. - Schody mnie załamały, bo to że miałem mały poślizg, to nic - jeszcze potrafiłem dogonić Amerykanina, ale na koniec stopnia brakowało pół centymetra, żeby wsunąć (źle dostawił ciężar - red.). Gdyby nie to, byłoby pięknie! Jednak w sporcie też trzeba mieć szczęście. Dziękuję sponsorom, przyjaciołom, znajomym i fanom za motywację. Uwierzcie, że zrobię złoto następnym razem!
"Kukaj" czeka na certyfikat rekordu świata w wyciskaniu belki z wynikiem 156,82 kg.
W Columbus fantastycznie spisał się inny Polak Mateusz Kieliszkowski, który zdobył brązowy medal, ale zawodowców (otrzymał 15 tys. dolarów). Nie udało się to nawet Mariuszowi Pudzianowskiemu, którzy wcześniej brali udział w tych elitarnych zawodach (był szósty). W gronie kobiet na 3. pozycji uplasowała się Sylwia Reichel-Wilczewska z Grudziądza.
Czytaj e-wydanie »