Mnie, staremu komuchowi, łza zakręciła się w oku. Oto kilkadziesiąt tysięcy Polskich Energetyków, bohaterów pracy, nie śpi po nocach trwając w społecznej służbie. Tylko po to, byśmy mogli oglądać telewizję, czytać, a nawet robić nocą, w pełnym świetle wiadome rzeczy. Tak, Szanowna Publiczności! Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile wyrzeczeń (na dobę) ponoszą inżynierowie ruchu elektrycznego, inkasenci, elektrycy zmianowi, a szczególnie prezesi spółek energetycznych! Kiedy to sobie uświadomiłem - doznałem elektrowstrząsu.
Dlatego Polscy Energetycy, od sprzątaczki po prezesa, zdając sobie sprawę ze swej wyjątkowej roli w dziejach III RP, doczekali się należnych im przywilejów. To m.in. dziesięcioletnia gwarancja pracy, coroczny wzrost płac, trzynastki, kosmiczne odprawy, mnóstwo odzieży roboczej tudzież obuwia, mydło Biały Jeleń, herbata ulung, ręczniki, zupy regeneracyjne wkładką) oraz do woli wody mineralnej. Tak oto zmaterializowała się Marksa, by każdy Energetyk Polski otrzymywał według potrzeb. na solidną, państwową fabrykę przystało. W jednej spółce energetycznej to nawet zapisano rodzinne dziedziczenie miejsca pracy! Pomysł genialny w swej prostocie: ojciec idzie na emeryturę, syn obejmuje etatową schedę, później wnuk, prawnuk...
Dzięki "społecznym" (znaczy się społeczeństwo - władza) porozumieniom w energetyce doszło do wyjątkowej współpracy komisji zakładowych Solidarności z prezesami z SLD-owskiego nadania. Takiej zgody to ja jeszcze w Polsce całej nie widziałem. Dlatego, kochani, nie róbmy głupich min odczytując rachunki za prąd. Wyobraźcie sobie, że to zaledwie parę groszy na jednym kilowacie! I wyobraźcie sobie jeszcze, że leci taki Kiepski, "13 posterunek" albo "Niewolnica Isaura" - a tu nie ma prądu. I co by wtedy nam pozostało? Najwyżej herbata z prądem, albo gwałtowny przyrost naturalny lub, nie daj Boże, rozruchy. Tyle byśmy z tego mieli.
Od sektora energetycznego nie może być gorszy, rzecz jasna, - za przeproszeniem - zdrowia. Oto Narodowy Fundusz Zdrowia przeproszeniem) przygotowuje dwudniową konferencję na temat zawartości leków refundowanych w lekach nierefundowanych. Dla kilku tysięcy dyrektorów szpitali i przychodni. Czas akcji: 3 i 4 lutego. Miejsce: stołeczny hotel InterContinental. Koszt szkolenia: 5 tys. złotych od łebka, płatnych przez szpitale i przychodnie. Menu szkolenia: specjały z nowojorskiej Chinatown, Małej Italii, dania staropolskie, owoce morza, kuchnia śródziemnomorska itp. Koszt samej tylko kolacji: 400 złotych. Przewidywane wpływy dla organizatora, córki międzynarodowego koncernu lobbingowego Informedia: 5 - 6 mln złotych. W połowie marca podobne szkolenie Informedia ma przeprowadzić dla - nie zgadniecie... Oczywiście! Dla szefów państwowych spółek energetycznych. energia jest z nimi.
A co powiedzieć reszcie Polaków, gdy władza całkowicie straciła kontrolę nad państwem? Przedwojenną anegdotę o Mojsze Silbersteinie. Ów bezrobotny obywatel, wyrzucony z pracy w Państwowym Monopolu Zapałczanym, zgłosił się do warszawskiego Funduszu Bezrobotnych:
- Więc chce pan zasiłek?kim pan jest z zawodu?
- Poluję na dzikie zwierzęta - odpowiada Silberstein.
- Przecież nad Wisłą nie ma dzikich zwierząt?! - zdumiewa się nierozgarnięty urzędnik.
- No, i właśnie dlatego jestem bezrobotny...
**
Pod prąd
Wasz Makler
W zruszenie, ogromne wzruszenie ogarnęło mnie, gdym dowiedział się, że są jeszcze oazy prawdziwego socjalizmu w III RP.