Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podarujmy nogi trzyletniej Angelice z Małk

Jolanta Szczygłowska-Klafta
Angelika jest bardzo pogodnym dzieckiem. Do szczęścia potrzeba jej niewiele. Chciałaby tylko biegać, tak jak jej rówieśnicy.
Angelika jest bardzo pogodnym dzieckiem. Do szczęścia potrzeba jej niewiele. Chciałaby tylko biegać, tak jak jej rówieśnicy. fot. Katarzyna Pankiewicz
- Chciałabym, żeby w swoje czwarte urodziny zatańczyła na własnych nogach - mówi Ewa Boczek, mama Angeliki. Dziewczynki, która o chodzeniu na razie może tylko marzyć.

www.pomorska.pl/brodnica

Więcej informacji z Brodnicy znajdziesz na stronie
www.pomorska.pl/brodnica

Angelika Boczek z podbrodnickiej wsi Małki urodziła się z otwartą przepukliną oponowo-rdzeniową odcinka lędźwiowo-krzyżowego i z poszerzeniem układu komorowego mózgu, co skutkuje niedowładem kończyn dolnych. Mówiąc najprościej - nie może samodzielnie chodzić. Ewa, jej mama wiedziała o schorzeniu będąc w ciąży. - Jakieś nieprawidłowości płodu wykryto u mnie podczas pierwszych prześwietleń usg, następnie potwierdziły to badania prenatalne. Pomimo tej diagnozy, nawet przez myśl mi nie przeszło, że nie miałabym urodzić mojej córeczki.

- Po usłyszeniu, że moje dziecko nie będzie samo chodziło, zabolało strasznie - wspomina Paweł, ojciec dziewczynki. - Ale wytrzymałem. Wiedziałem, że muszę być twardy. Żona nie mogła zobaczyć moich łez.

Poród odbył się w Centrum Matki Polki w Łodzi. Zaraz po narodzinach dziewczynki, pojawiły się u niej dodatkowe problemy zdrowotne - zaburzenia z przepływem krwi. Lekarze po długich konsultacjach postanowili przeprowadzić zabieg. Było ciężko, rodzice drżeli o życie córki.

- To były chyba najgorsze chwile w naszym życiu. Paraliżujący strach i obawa czy nasza córeczka wytrzyma ten zabieg. Wtedy się mocno modliłam o życie Angeliki. Bóg mnie wysłuchał - ze łzami w oczach wspomina mama dziewczynki.

Minęły dwa lata i trzeba było zrobić kolejny zabieg - zlikwidować pokurcz nóg. I znowu wielki stres rodziców. Mały organizm musiał cierpieć. Walka o życie udała się. Ale to jeszcze nie koniec. Każda wizyta u lekarzy dla Ewy i Pawła jest wielkim przeżyciem. Martwią się jakie będą wyniki badań, czy przypadkiem nie ma postępu choroby. Ostatnie badania dały rewelacyjne wyniki. Pojawiła się szansa, że dziewczynka będzie mogła chodzić.

- Lekarz prowadzący powiedział nam, że postępy u niej są duże, wręcz cudowne.... - z radością oznajmia tata Paweł. - Rokowania na uleczenie naszego kochanego aniołka były żadne. A teraz pojawiła się iskierka nadziei. Rozpaliło to w nas płomień, która zagrzewa do walki o jej zdrowie, o to żeby chodziła - dodaje.

Organizm trzylatki dobrze radzi sobie ze schorzeniem, ale bez stałej i intensywnej rehabilitacji nie ma co liczyć na cud uzdrowienia. Żeby jej nogi mogły być sprawne, potrzebny jest aparat reziprokalny. Przy pomocy tego urządzenia będzie mogła wzmacniać ścięgna nóg i samodzielnie się poruszać.
Rodziców nie stać jednak na taki zakup. Urządzenie kosztuje szesnaście tysięcy złotych, a NFZ nie ma pieniędzy na refundację.

Dla Boczków jest to zbyt duża suma. Ich dochody miesięczne, to sześćset osiemdziesiąt złotych. Ciężko wyżyć za taką kwotę. - Mąż jeszcze dorabia, pomagając szwagrowi w gospodarstwie - mówi Ewa. - Częste wizyty u specjalistów kosztują. Trzeba dojechać do Torunia, Łodzi czy Brodnicy, a takie przejazdy to spory wydatek. Także zakup odpowiedniego obuwia, przyrządów do rehabilitacji poważnie nadweręża nasz skromny budżet. Jednak nie chciałabym narzekać, jak to mi ciężko. My poradzimy sobie. Jednak nasza córka nie może zostać bez opieki lekarskiej, bez rehabilitacji, bez przyrządów do ćwiczeń - kontynuują rodzice.

Za namową znajomych postanowili, że zwrócą się o pomoc do ludzi dobrej woli. Boczkowie chcieliby uzbierać kwotę potrzebną na zakup aparatu do nauki chodzenia, żeby na czwarte urodziny Angelika mogła chodzić. Już teraz zgłosiły się do redakcji osoby, które deklarują pomoc dziewczynce. Panie z brodnickiego magistratu, z wydziału finansowego zrobiły składkę na zakup ubranek dla trzylatki. Także pan Przemek, pracownik urzędu pocztowego w Brodnicy (nie chce podawać nazwiska, woli pozostać anonimowo) troszczy się los małej Angeliki.

Można wesprzeć dziewczynkę wpłacając darowiznę na konto: BS 63 9484 1150 2200 0089 4087 0001.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska