Tymi słowy mieszkanka gminy Jeżewo zaalarmowała "Pomorską" o pracach prowadzonych przy wyjeździe z Jeżewa w kierunku wsi Pięćmorgi. - Jest tam działka prywatna, kupiona od gminy Jeżewo. Prawdopodobnie pod dom - opowiada zdenerwowana kobieta.
To szambo ze ściekami z przychodni
Wedle jej informacji, właściciele nieruchomości nie wiedzieli, że znajduje się na niej potężne szambo. - Mieści ono około 200 metrów sześciennych ścieków. Z takim pojemnikiem pod ziemią, nie da się wiele zrobić na działce. Nic dziwnego, że wymusili na gminie likwidację tego zbiornika.
Kłopot w tym, że była ona prowadzona nieprawidłowo. - Wczoraj potężny sprzęt kruszył betonowe ściany, a ścieki rozlewały się wokół, zaledwie sto metrów od ujęcia wody pitnej dla połowy gminy Jeżewo.
Trudno nie zauważyć przykrywy 4 na 4 metry
Mieczysław Pikuła, wójt gminy Jeżewo zaręcza, że mieszkańcy są bezpieczni. - W tym zbiorniku nie było już żadnych ścieków - zaznacza.Co do tego, kto odpowiada za likwidację szamba, Pikuła mówi jasno: - Ono jest na działce prywatnej. Od półtora roku nic nam do prac prowadzonych na jej terenie - wójt zaręcza przy tym, że nowi właściciele musieli wiedzieć o istnieniu zbiornika. - Trudno nie zauważyć betonowej przykrywy o wymiarach cztery na cztery metry - podkreśla.
Zaprzecza temu właścicielka nieruchomości Kamila Dalak. - Zbiornik był zasypany i zarośnięty. Nie wiedzieliśmy o nim, nie ma go ujętego w akcie notarialnym, dlatego naciskaliśmy na gminę, żeby go zlikwidowała na własny rachunek - wyjaśnia kobieta. Zgadza się z wójtem co do jednego: - Szambo było opróżnione do zera. To, co teraz z niego wycieka, to czysta woda - uspokaja Kamila Dalak.
Gmina skontroluje sama siebie?
W tej sytuacji, kwestią sporną wydaje się kontrola sanitarna, o którą mieszkańcy wnioskowali w Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. - Ponieważ likwidacja tego zbiornika odbyła się na terenie gminy Jeżewo, inspekcja przekazała sprawę nam. Po wizji naszego pracownika, opróżniono resztki tego, co zostało w zbiorniku oraz to, co się z niego wydostało i wszystko wywieźliśmy, łącznie z zabrudzonym gruntem. Miejsce jest już zasypane czystym, białym piachem - informuje Pikuła.Czytaj e-wydanie »