W poniedziałek (9 lutego) do Szpitala Regionalnego w Grudziądzu trafił ciężko pobity podopieczny jednego z tamtejszych schronisk dla bezdomnych. Personel szpitala powiadomił policję, która zajęła się wytypowaniem i poszukiwaniem sprawców pobicia.
W międzyczasie, w czwartek (12 lutego) mężczyzna zmarł. Nazajutrz rano funkcjonariusze zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzewanych o jego skatowanie. Dowody przeciw nim były na tyle mocne, że w sobotę Sąd Rejonowy w Grudziądzu aresztował 49-latka i 51-latka na trzy miesiące. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi im do 10 lat więzienia.
Policja tłumaczy, że, choć pobicie zdarzyło się w poniedziałek, nie mogła wcześniej podać o nim informacji, ze względu na dobro śledztwa. - Prowadziliśmy czynności operacyjne i ogłoszenie tego mogłoby utrudnić nam zatrzymanie podejrzanych - tłumaczy Sławomir Ruge, rzecznik Komendy Wojewódzkiej.
To nie wyjaśnia jednak dlaczego policja nie poinformowała o tym bulwersującym zdarzeniu zaraz po ujęciu potencjalnych sprawców, tylko dopiero dobę później. - Najpierw trzeba było im postawić zarzuty, przesłuchać w prokuraturze, złożyć wniosek o tymczasowe aresztowanie i doprowadzić do sądu - wylicza rzecznik. - Dopiero po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności policjanci mogli spokojnie i rzetelnie przygotować komunikat. Poza tym na podanie danego zdarzenia do informacji publicznej musi być zgoda prokuratury, a to też trochę trwa.
- Nie ma z naszej strony żadnej złośliwości ani przetrzymywania informacji - po prostu takie są procedury - kwituje Sławomir Ruge.