MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podpisują listę i ulatniają się z sesji

(mona, dz)
sxc.hu
Kary za nieobecności na sesjach to nic nowego. Chełmno poszło o krok dalej. Szef Rady Miasta ukarał radnych za wyjście z sali przed zakończeniem obrad.

To pierwszy przypadek, kiedy szef chełmińskiej rady Waldemar Piotrowski zdecydował o ukaraniu rajców zmniejszeniem diet o 100 zł. Andrzej Tarnawski, Grzegorz Dzikowski, Zdzisław Szok i Tadeusz Schmelter odwołali się od tej decyzji. - To miał być protest - wyjaśnia Tarnawski. - Wypowiadający się odchodzili od tematu, przedłużał się czas ich wypowiedzi a przewodniczący nie reagował.

Piwny protest
- Byłem świadkiem, jak radni powiedzieli zaskoczonemu przewodniczącemu, że idą na piwo - mówił Janusz Błażejewicz, wiceprzewodniczący rady. - Chcecie i protestować, i dostać całą dietę. Powinniście przeprosić, a nie odwoływać się.
Mariusz Stegienka, radca prawny Urzędu Miasta, stwierdził, że Piotrowski mógł nałożyć taką karę. Radny Dzikowski polemizował z nim, zwracając uwagę, że niektórzy radni notorycznie spóźniają się na sesję i nikt im nie potrąca diet. - Przepis w statucie jest jasny: jeśli ktoś opuści sesję przed jej zakończeniem, będzie to potraktowane jak nieusprawiedliwiona nieobecność - zaznaczał Błażejewicz. - Nie ma tam nic o spóźnianiu się na obrady.

- Wszyscy uchwaliliśmy ten statut, a teraz gdy jest niewygodny, to mówicie, że jest zły - mówił radny Adam Ziemecki. - Rajca nie powinien nadużywać prawa, bo to żenujące. Na miejscu byłoby teraz raczej powiedzenie: mea culpa!

Egzekwują, ale rzadko
Podobne zapisy można znaleźć w statutach innych rad z regionu. Rzadko jednak się je egzekwuje. - Jeśli jest końcówka sesji, a ktoś spieszy się na ważne spotkanie, nie obcinamy diet - mówi Stanisław Łangowski, szef rady powiatu tucholskiego.
Frekwencja na sesjach w Tucholi jest wysoka. Podobnie jak kary: diety są zmniejszane o 50 proc. za nieobecność na sesji, a o 10 proc. - na komisji. W toruńskiej Radzie Miasta radni, którzy chcą wyjść wcześniej, muszą się usprawiedliwić. - Nigdy nie było kar w takich przypadkach - mówi Wanda Łuczak, szefowa biura rady.
Za każdą opuszczoną sesję lub komisję rajcy z Torunia mają potrącane po 10 proc. diety.
- Wyjście z sesji bez usprawiedliwienia powinno być karane - uważa Rafał Sobolewski, szef włocławskiej rady. - W tej kadencji nie było takich przypadków. Zwykle radni pochodzą do mnie i mówią, że muszą wyjść.
Za nieobecność na sesji włocławskim radnym jest potrącane 30 proc. diety, a na komisji - o 20 proc.

- Właściwie nie przypominam sobie takiej sytuacji, aby któryś z radnych ostentacyjnie wyszedł z obrad - mówi Ewa Starosta, wiceszefowa bydgoskiej rady. - Oczywiście, czasami zdarza się, że radny musi wyjść na chwilę. Jeśli uzasadni swoją absencję, może uniknąć kary.

To niepoważne
A te wynoszą: 10 proc. za niestawienie się na sesji i 5 proc. - na komisji. W gminie Chełmża dyscyplina jest jeszcze większa. - Radni mogą nie pojawić się lub spóźnić się na sesje trzy razy powyżej 15 minut, po czwartym przypadku tracą 10 proc. diety - mówi Janusz Iwański, szef rady. - W ub.r. dietę potrąciliśmy czterem radnym. Na sesjach często są mieszkańcy. Komentują sytuacje, gdy nie ma radnych lub wychodzą w trakcie obrad. To niepoważne zachowanie.

Są też rady, które nie stosują kar. Wśród nich jest rada powiatu toruńskiego i Rada Miejska w Żninie. - Nie karzemy radnych za nieobecności. Nawet za te nieusprawiedliwione - mówi Lucjan Adamus, szef Rady Miejskiej w Żninie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska