
Wycieczka "Fratera" przed wileńską katedrą pw. Świętej Trójcy to przykład wileńskiego klasycyzmu. Ale świątynia kryje też relikty wcześniejszych budowli.
Takie jest przecież Wilno - miasto Mickiewicza, Lelewela i wielu innych wielkich Polaków.
Każdy wyjazd do Wilna można uznać za pielgrzymkę do miejsc świętych dla naszego narodu. Pokłonić się Matce Boskiej Ostrobramskiej w Jej sanktuarium - to przeżycie niezwykłe. Podobnie jak wizyta na cmentarzu na Rossie, gdzie spoczywają Ci, którzy tworzyli tę jakże znaczącą cząstkę Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
I jeszcze spojrzenie na gród znakomity nad Wilią i Wilenką z Wieży Giedymina lub z Góry Trzech Krzyży. Można wtedy odnieść wrażenie, że wszystkie jego skarby są w zasięgu ręki. Trzeba tylko po nie sięgnąć....
Zaprosił Frater
Reporter "Pomorskiej" miał okazję to zrobić podczas wycieczki zorganizowanej przez Biuro Turystyczno - Pielgrzymkowe FRATER w Bydgoszczy. A że jej pilot - Ryszard Buczkowski - to specjalista od udanych imprez, znawca Kresów i Wschodu w ogóle, wszystko musiało wypaść znakomicie. To także zasługa doskonałego w swym fachu Bogdana Gapińskiego - kierowcy autokaru. Świetnie sprawił się też Artur Waluszko - miejscowy przewodnik reprezentujący młode pokolenie wileńskiej Polonii.
Trochę historii
Według legendy miasto miał założyć książę Świntoróg i tam kazał wznieść olbrzymią świątynię ku czci pogańskiego boga Perkuna. Na miejscu świątyni stanęła w XIII wieku - za sprawą pierwszego chrześcijańskiego (od 1251 r.) króla Litwy Mendoga - katedra.
Jednak w pełni udokumentowana historia Wilna zaczyna się od księcia Giedymina, czyli od przełomu XIII i XIV wieku. Ten przeniósł stolicę z zamku w Starych Trokach właśnie na wzgórze nad Wilenką. Pierwsza pisana wzmianka pochodzi z roku 1323.
W Wilnie od początku krzyżowały się wpływy katolickie i prawosławne. Władcy Litwy przyjmowali tu przedstawicieli zakonu krzyżackiego, Polski, chanatów mongolskich.
Giedymin jest protoplastą dynastii Giedyminowiczów, z której wywodził się Władysław Jagiełło, założyciel polskiej dynastii Jagiellońskiej. Jagiełło był wnukiem Giedymina, zaś od roku 1385 (unia w Krewie) stał się pierwszym królem Polski i Litwy. Od tej daty liczy się wspólna historia obu naszych narodów. Trzy lata później Litwa jako państwo (pierwszy chrzest dotyczył tylko Mendoga i dworu) przyjęła chrzest i w Wilnie ustanowiono biskupstwo katolickie.
Jeszcze za władzy Witolda do Wilna zaczęli zjeżdżać kupcy i rzemieślnicy z Niemiec, w tym wielu Żydów. Zaś za sprawą Kazimierza Jagiellończyka zaczęli osiedlać tu Polacy. Wielonarodową mozaikę uzupełniali Rusini, Białorusini, Ormianie i Tatarzy.
Wilno zyskało prawdziwie polskie oblicze po zawarciu unii realnej na sejmie w Lublinie w roku 1569. Odtąd mówi się o Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Elity społeczno polityczne Wilna i całej Litwy stopniowo polonizowały się.
Znamiennym wydarzeniem było utworzenie w roku 1570 kolegium jezuickiego, które
dziewięć lat później - z fundacji króla Stefana Batorego - przekształcono w Akademię Wileńską (od 1919 r. Uniwersytet Stefana Batorego).
Miasto przechodziło różne koleje losu. Jednym z tragiczniejszych były dwa kolejne stulecia XVII i XVIII, kiedy Wilno płonęło i było grabione przez wojska rosyjskie, a potem szwedzkie. Ale zaraz też dźwigało się ze zgliszczów. W tym czasie powstało wiele wspaniałych barokowych i klasycystycznych kościołów. My odwiedziliśmy większość z nich. Zwiedziliśmy też Muzeum Mickiewicza i Uniwersytet Wileński, gdzie za czasów carskich językiem wykładowym nadal był polski, gdzie narodziło się stowarzyszenie patriotyczne Filomatów i Filaretów, gdzie uczył się późniejszy wieszcz narodowy.
Z kolei cmentarz na Rossie przypomina jak wiele pokoleń Polaków tu żyło i umierało. To historia wykuta w kamiennych nagrobkach. Olbrzymie wrażenie robi grób matki Józefa Piłsudskiego (spoczywa tam także serce Marszałka), noszący jeszcze ślady sowieckich kul.
- Jestem Wilnem zauroczona. Teraz chciałabym odwiedzić Ziemię Świętą - stwierdza Hanna Urbańska, uczestniczka wycieczki, nauczycielka z Parlina k. Gruczna.
Gdzie ta Polska?
Do tej beczki miodu trzeba jednak wrzucić łyżkę dziegciu.
Polacy przynajmniej kilkakrotnie przewyższają liczebnie inne grupy turystów - Rosjan, Niemców, Japończyków. Mamy znaczący udział w historii i kulturze tego miasta, i kraju.
Jednak współczesna Litwa deprecjonuje te fakty - przy głównym deptaku próżno szukać informacji o zabytkach w języku polskim (litewski i angielski), żaden napis nie zaprasza w naszym języku do gospody, restauracji czy sklepu. Nawet nazwiska polskich profesorów wykładających na Uniwersytecie Wileńskim, utrwalone na murach uczelni, można przeczytać tylko w wersji litewskiej.
Wycieczka do Włoch
Przed nami kolejna wycieczka. Tym razem do Włoch. W programie są tak sławne i znakomite miasta jak: Rzymu i Watykan, Asyż, Padwa oraz Wenecja. W drodze do Italii uczestnicy odwiedzą czeski Ołomuniec, zobaczą Alpy, a potem położone w Umbrii Orvieto.
Atrakcji jakie czekają ich we Włoszech jest nieprawdopodobnie dużo, w tym udział w modlitwie Anioł Pański lub w audiencji generalnej u papieża Benedykta XVI oraz nawiedzenie grobu ojca świętego Jana Pawła II.
Termin: 15 - 22 października br. n Kontakt: Biuro Turystyczno - Pielgrzymkowe Frater, ul. Dworcowa 19, 85-009 Bydgoszcz, tel. 052/ 322-48-39, e-mail [email protected]
Ale, jak to mówią, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - w świątyniach zachowało się wiele oryginalnych, polskich epitafiów czy napisów dziękczynnych.
Tych ani władza sowiecka, ani litewska nie poważyły się usunąć. W kościołach zatem, niczym w kapsułach czasu, zachowało się świadectwo przeszłości. Warto je odczytać!
Troki
Na Litwie trzeba też zwiedzić Troki z ich wspaniałym zamkiem na wyspie jeziora Galwa.
To gotycka warownia księcia Witolda, której strzegli wojowniczy Karaimowie - sprowadzeni z Krymu, a wywodzący się z ludów tureckich, wyznawcy odłamu judaizmu. Koniecznie trzeba spróbować karaimskich kibinów - gorących pierogów z mięsem. Pyszne!
Piękno Warmii i Mazur
Wilno i Troki to przysłowiowy gwóźdź programu, ale znaczących punktów na trasie wycieczki było więcej, zwłaszcza na Warmii i Mazurach.
Oto kościół i słynące objawieniami i cudownymi uzdrowieniami sanktuarium maryjne w Gietrzwałdzie, oto Olsztyn z gotycką katedrą św. Jakuba i zamkiem kapituły warmińskiej. W Świętej Lipce zachwyca bazylika - perła barokowej architektury i wspaniałe organy porównywalne tylko do tych w katedrze oliwskiej. Posłuchać zaś koncertu organowego to prawdziwa uczta duchowa.
Takich wrażeń wypada życzyć każdemu.