Nie wszyscy zapewne zdążyli się zorientować, że Magdalena Walach od czterech lat jest żoną 30-letniego aktora Pawła Okraski, który zdobył popularność co najmniej dwa lata przed nią. Grał Michała Łagodę, męża Małgosi Mostowiak (w tej roli Joanna Koroniewska), w "M jak miłość". Według plotek, wycofał się z najpopularniejszego w Polsce serialu w momencie, gdy okazało się, że jego bohater ma mieć romans z mężczyzną. Nie chciał kojarzyć się widzom z rolą homoseksualisty. On sam jednak nigdy nie potwierdził tych spekulacji. W każdym razie teraz możemy oglądać go w "Klanie" jako aspiranta Jonasza Lisieckiego, którego coraz cieplejsze więzy łączą z dziennikarką Agnieszką Lubicz (Paulina Holtz).
Magda Walach i Paweł Okraska poznali się na studiach w krakowskiej PWST. Tak się złożyło, że trafili na ten sam rok. Lecz, niestety, nie do jednej grupy.
- Już od pierwszego roku czuliśmy do siebie może nie tyle miętę przez rumianek, ile swego rodzaju zauroczenie i fascynację - nie kryje szczęśliwa Magda, która absolutnie nie zgadza się z tezą, że pod jednym dachem nie ma miejsca dla dwójki artystów. - Przeczą temu także moje osobiste doświadczenia. Wydaje mi się, że nikt nie jest w stanie zrozumieć aktora tak, jak inny aktor. A rozwody zdarzają się przecież w różnych grupach zawodowych, nie tylko wśród aktorów.
Od początku byli nazywani - i to zarówno przez profesorów, jak i przez swoich rówieśników - parą nie z tej planety. Dlaczego? Bo u nich wszystko musiało być tradycyjnie, po kolei. Dość powiedzieć, że zamieszkali ze sobą dopiero po ślubie.
Ciąża aktorki, jak się okazuje, wcale nie była zaskoczeniem dla producentów i scenarzystów. A to dlatego, że Magda Walach nigdy nie kryła, że pragnie zostać mamą. Ba, często o tym głośno wspominała w rozmowach na planie serialu.
Nie wiadomo, czy dziecko Magdy i Pawła dołączy do obsady "Pensjonatu Pod Różą" i czy będzie grało maleństwo Iwy i Ksawerego. Para aktorów nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Wszystko zależy od tego, jak mama i dziecko (jego płci na razie nie ustalili) będą się czuli po porodzie. Jedno jest pewne: liczy się przede wszystkim dobro rodziny.
