- W Tarnowie Tusk obiecywał podwyżki dla nauczycieli w wysokości 1500 zł brutto do wynagrodzenia zasadniczego. W rzeczywistości kwoty podwyżek są dużo niższe - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Szczucki.
W sprawie zapowiedzianych dodatkowych pieniędzy dla poseł zorganizował konferencję prasową. Spotkał się z dziennikarzami w swoim biurze poselskim przy ulicy Św. Ducha w Toruniu.
- I tak, nauczyciel początkowy ma otrzymać podwyżkę w wysokości 1218 zł, mianowany 1167, a nauczyciel dyplomowany 1365 zł. To, jakby nie patrzeć, nie jest 1,5 tys. zł do wynagrodzenia zasadniczego - wylicza poseł Szczucki.
Jeden ze stu konkretów
Przypomnijmy, że obecny premier zapowiadał polepszenie sytuacji płacowej wśród nauczycieli podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej, która odbyła się na początku września w Tarnowie. - W ciągu pierwszy 100 dni każdy polski nauczyciel, każda polska nauczycielka, dostaną podwyżkę do (wynagrodzenia) zasadniczego minimum 1,5 tys. zł, co znaczy 30 proc. podwyżki dla wszystkich nauczycieli – zaznaczał lider PO.
Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości nazywa słowa wypowiedziane przez premiera Donalda Tuska nieprawdziwymi: - To jest kolejne oszustwo. Zamiast stu konkretów, powoli robi się z tego sto oszustw.
Z czego te rozbieżności mogą wynikać? - Zapowiadane było 1500 zł podwyżki dotyczy wynagrodzenia średniego. Uwzględniane są jednak różne dodatki, na przykład wychowawstwo i inne. A przecież w Tarnowie było powiedziane, że chodzi o wynagrodzenie zasadnicze - mówi polityk. - A jeszcze, kiedy się uwzględni, że z 23 mld zł, które są na to przeznaczane, 12 mld my zabezpieczyliśmy w budżecie, to wychodzi na to, że Donald Tusk realnie dokłada 11 mld zł. Faktycznie zatem dokłada mniej niż 500 zł na jednego nauczyciela w budżecie przyjętym ostatecznie, który teraz przechodzi przez kolejne etapy procesu legislacyjnego.
