Anglistka w szkole publicznej w Bydgoszczy jest nauczycielem mianowanym i zarabia 4100 złotych na czysto za 19 godzin przy tablicy. W lutym dostała jeszcze dodatkową pensję, mianowicie trzynastkę. Ona akurat nie ma przyznanych nadgodzin, ale wielu jest takich nauczycieli, którzy je posiadają. Przykładowo: za 8 godzin tygodniowo to jakieś 929 zł na rękę miesięcznie.
Pensja nauczyciela
Dla porównania: nauczyciel tak samo języka angielskiego jednej z bydgoskich szkół niepublicznych jest zatrudniony nie na podstawie Karty Nauczyciela, obowiązującej w placówkach publicznych, lecz w ramach umowy o pracę według Kodeksu pracy. Nie prowadzi zatem standardowych 18 lekcji, jak nauczyciel szkoły publicznej, ale spędza 40 godzin przy tablicy. Tzn. tak jakby pracował w zwykłym przedsiębiorstwie. Co miesiąc przychodzi przelew w wysokości 5500 zł. - Rok temu mieliśmy 5000 zł, ale od września 2024 roku otrzymaliśmy 500 zł więcej - przyznaje. - Tak zdecydował dyrektor, a podwyżka była jednakowa dla wszystkich pedagogów. Tutaj nie ma znaczenia, jak długo nauczyciel pracuje w szkole bądź przedszkolu i jaki zdobył stopień awansu zawodowego. Na trzynastą pensję i nadgodziny nie mamy co liczyć.
- Wakacje mamy pełnopłatne, ale musimy odsiedzieć swoje, czyli przychodzimy na 8 godzin dziennie i zajmujemy się tzw. pracami organizacyjnymi, chociażby układaniem planów tematów lekcji na nowy rok szkolny - mówi anglista z prywatnej szkoły. - Nie przychodzimy przez całe wakacje, ponieważ przysługuje nam, jak w każdej firmie, 26 dni urlopu wypoczynkowego. Koleżanka po fachu z publicznej dostaje wypłatę przez całe wakacje. W swojej szkole się nie pokazuje.
Wakaty oświatowe
Tłumów kandydatów do pracy w szkołach jednak nie widać. - To dlatego, że zeszłoroczne nawet 30-procentowe podwyżki, wynoszące dla części nauczycieli ponad tysiąc zł na czysto, nie spowodowały wzrostu zainteresowania pracą w szkole - twierdzą ci, którzy w niej pracują.
Deficyty kadrowe nauczycieli występują w całej Polsce. W województwie kujawsko-pomorskim brakuje około 190 nauczycieli. Tak wynika z bazy danych kuratorium oświaty w Bydgoszczy. Trzeba doliczyć przynajmniej kilkanaście wakatów, ponieważ nie wszystkie placówki oświatowe zgłaszają do kuratorium informacje o wolnych stanowiskach pracy (publiczne są do tego zobligowane, zaś niepubliczne nie muszą).
Temat dla Sejmu
Być może wkrótce nauczycieli przybędzie, a ci, którzy już są zatrudnieni w branży, będą zadowoleni. Szykują się bowiem podwyżki płac - i nie tylko one. Chodzi o inicjatywę obywatelską Związku Nauczycielstwa Polskiego „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”. Na razie zajęła się nim podkomisja nadzwyczajna w Sejmie. - Projekt dotyczy zmiany systemu wynagradzania nauczycieli - informują zrzeszeni w związkach. - Chodzi o zapewnienie powiązania nauczycielskich wynagrodzeń z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. To z kolei gwarantuje, że pensje nauczycieli będą rosły wraz ze średnią krajową.
Grono pedagogiczne na tym by skorzystało. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce wynosi obecnie prawie 8500 zł brutto. Jeśli postulat związkowców zostanie poparty i nowe przepisy zaczną obowiązywać, podwyżki dla nauczycieli wyniosłyby mniej więcej 20 proc., 28 proc. i 24 proc. Średnie wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego, czyli posiadającego najwyższe kwalifikacje, byłoby natomiast wyższe o około 2600 zł.
ZNP kontynuuje: - Nasza inicjatywa została wniesiona do Sejmu w 2021 roku i trafiła do sejmowej „zamrażarki”, decyzją ówczesnej marszałek Elżbiety Witek. Dopiero w nowej kadencji Sejmu inicjatywa została ponownie procedowana.
Jeszcze pewnie sporo czasu upłynie, zanim zapadnie decyzja odnośnie podwyżek dla nauczycieli w szkołach publicznych, a zaczęły pojawiać się głosy sprzeciwu - spoza branży edukacyjnej. - Nauczyciele pracują jak na pół etatu, a wypłaty mają za cały plus dwa miesiące wakacji. Są po dużej podwyżce, a wciąż im mało.
