Rada nadzorcza uznała zachowanie prezesa za niefrasobliwe i nieprzemyślane. Wzięła jednak pod uwagę, że nikt z pracowników nie wniósł skargi ani nie poczuł się dotknięty postępowaniem prezesa. Rada postanowiła udzielić prezesowi ustnego upomnienia, które przyjęła w formie uchwały. Ponadto rada zaleciła prezesowi większą ostrożność w podejmowaniu decyzji w sprawach spółki i pełne konsultacje z radą wszystkich decyzji w sprawach pracowniczych.
Więcej zasług
Burmistrz Arseniusz Finster podkreślił, że musiał zważyć na szali trzy lata dobrego działania Parku Wodnego pod wodzą Palucha i błąd prezesa, do którego nie powinno dojść. Wyszło na to, że zasług jest więcej niż przewin, stąd upomnienie burmistrz uznaje za dostateczną karę. - Największą karą jest dla prezesa to, że w ogóle do tego doszło - podsumował.
Mariusz Paluch przyznał po raz kolejny, że popełnił błąd. Podkreślił, że nie działał w złej wierze. Przeprosił pracowników i tych, którzy się na nim zawiedli.
Prezesa w obronę
Wczoraj mieli okazję wypowiedzieć się także pracownicy, którzy podpisali się w obronie swojego szefa pod listem otwartym do mediów. Grzegorz Piekarski nie odczuwał dyskomfortu, gdy odciskał palce w tuszu: - Było wesoło - powiedział. - Dużo śmiechu i zabawy. Wszyscy żartowaliśmy. - Nie zgodziłem się na to - mówił Wiesław Frasz. - To była jakaś prywatna sprawa prezesa, dostawał jakieś anonimy. Nie na każdą prośbę trzeba się zgadzać, choć obawiałem się, że jak odmówię, to następnego dnia będę wezwany do gabinetu. Ale nic takiego się nie stało. Także Piotr Domozych nie wziął udziału w "zabawie" prezesa. - Uznałem, że nie jest to najlepszy pomysł - mówi.
