Nowe przepisy to konsekwencja znowelizowanej ustawy o transporcie zbiorowym. W Sejmie została przyjęta 16 grudnia, ale zacznie obowiązywać od początku marca.
Z kanarem na policję
Dokument daje kontrolerom biletów nowe narzędzia do walki z gapowiczami. Od przyszłego miesiąca pasażer podróżujący bez ważnego biletu na przejazd, który nie okaże "kanarowi" dowodu tożsamości, popełni wykroczenie.
- Tym samym kontroler będzie uprawniony do ujęcia gapowicza - mówi Łukasz Syldatk, rzecznik przedsiębiorstwa Renoma, które kontroluje pasażerów w Bydgoszczy. - A co za tym idzie, będzie mógł oddać go w ręce policji.
Gapowiczów liczą w tysiącach
Pracownicy firm zatrudniających kontrolerów nie ukrywają, że zmienione przepisy są im na rękę.
- Dość często bywa, że pasażerowie nie chcą okazywać swoich dokumentów tożsamości w czasie kontroli - przyznaje Joanna Kopacz, z łódzkiej firmy Weksel. Przedsiębiorstwo jeszcze do 2010 roku tropiło gapowiczów w toruńskich autobusach, wykonując zlecenia tamtejszego urzędu miasta. - To zaś uniemożliwia ukaranie ich za brak ważnego biletu.
Joanna Kopacz jest przekonana, że dodatkowe kompetencje, które daje kontrolerom nowa ustawa, wpłyną na skuteczność "kanarów".
- Trudno mi komentować przepisy, które dopiero zaczną obowiązywać. Wydaje się jednak, że znacznie ułatwią wykonywanie obowiązków naszym pracownikom. To powinno również zwiększyć ściągalność kar naliczanych za brak biletu w czasie przejazdu autobusem czy tramwajem.
Ilu pasażerów reguluje opłaty, które nałożyli na nich kontrolerzy? Zapytany o to Łukasz Syldatk ucina krótko: - Te informacje to tajemnica przedsiębiorstwa. Mogę tylko powiedzieć, że co miesiąc w Bydgoszczy ujawnianych jest od 4 do 5 tys. gapowiczów.
Kontroler, jak żandarm?
Przepisy, które wejdą w życie od 1 marca zwiększają kompetencje kontrolerów, ale też nakładają nowe obowiązki na pasażerów. Mówi o tym, na przykład zmieniony "art. 87 b Ustawy o publicznym transporcie zbiorowym":
"Podróżny, który pomimo wezwań nie pozostał w miejscu przeprowadzania kontroli (tj. autobusie, tramwaju albo na przystanku) do czasu przybycia policji podlega karze grzywny".
- W praktyce oznacza to również obowiązek opuszczenia autobusu lub tramwaju na przystanku wskazanym przez kontrolera - dodaje Syldatk.
Policjanci ostrożnie wypowiadają się na temat nowych przepisów. - Jesteśmy od tego, żeby je egzekwować - mówi Maciej Daszkiewicz, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Czytaj e-wydanie »