Policja alarmuje: pijanych kierowców przybywa

46-letni mieszkaniec gminy Dąbrowa kierował volkswagenem po całej szerokości jezdni. Udało mu się szczęśliwie dojechać do domu, bo nie było ruchu na drodze. Nie uniknął jednak od razu zatrzymania przez policjantów, chociaż - jak się okazało - miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Zaprzeczył podejrzeniu o prowadzenie auta na "podwójnym gazie". Zdanie zmienił dopiero po wytrzeźwieniu, gdy przedstawiono mu nagranie filmowe, zarejestrowane na drodze przez bydgoszczankę, udającą się z rodziną na działkę rekreacyjną.

To tylko jeden z niechlubnych przykładów jazdy po pijanemu w Mogileńskiem w tym roku. W ciągu ośmiu miesięcy zatrzymano 157 kierowców i rowerzystów w stanie nietrzeźwym. Trochę więcej niż w analogicznym okresie 2008 r. Nie lepiej było w województwie kujawsko-pomorskim. Policjanci złapali 5037 nietrzeźwych kierowców, o ponad 250 więcej w porównaniu z ub. r.

A ilu kierowcom po kielichu udało się przemknąć, nie spotykając policjanta z drogówki? Eksperci szacują, że tylko w weekendy kontroli unika co najmniej cztery tysiące nietrzeźwych kierowców. - Dane szacunkowe są zaciemniane. Nie ma chyba nikogo w Polsce, kto by dokładnie określił liczbę pijanych na naszych drogach, Jazda po alkoholu mocno spowszedniała, a liczba policjantów nie zwiększa się radykalnie. Zwiększyła się za to liczba aut - mówi Marek Jankowski, zastępca komendanta powiatowego policji w Mogilnie. W powiecie zarejestrowano około 20 tys. samochodów osobowych.

Pijani kierowcy to od lat jeden z ważniejszych problemów bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce. Dane są zastraszające. W 2008 r. policja zatrzymała ponad 150 tys. pijanych kierowców, w tym w powiatach: mogileńskim 215 i inowrocławskim 439, mimo iż od 2000 r. zaostrzono kary. Teraz jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do dwóch lat, wysoką grzywną i zatrzymaniem prawa jazdy od trzech miesięcy do trzech lat. W praktyce kary te nie są stosowane. Najczęściej jest to grzywna 1000 zł, kara kilkumiesięcznego pozbawienia wolności w zawieszeniu i odebranie na rok prawa jazdy.

Pijany kierowca to potencjalny zabójca. Dlatego kary powinny być jak najwyższe i egzekwowane. A w Polsce jest problem. Z powodu braku miejsc w więzieniach 30 tys. osób oczekuje na odbycie kary. Mimo to rząd i politycy chcą drastycznie je zaostrzyć.

Projekty zmian są już w Sejmie. I tak, ma być wprowadzone obligatoryjne zatrzymanie prawa jazdy na zawsze dla pijanych recydywistów, a także dla tych, którzy w takim stanie spowodują wypadek, w którym będą ranni lub zabici. Lewica proponuje także konfiskatę samochodów. Poza tym dla tych, którzy nie wykażą poprawy i po jednym prawomocnym wyroku znów siądą po pijanemu za kierownicą, proponuję się karę od trzech do pięciu lat pozbawienia wolności. Projekty wzbudzają jednak kontrowersje. Krytyczną opinie wyraziły m.in. Krajowa Rada Sądownictwa. i Naczelna Rada Adwokacka.
TEKST i FOT. JAN SZCZUTKOWSKI