Wczoraj o godz. 10.40 53-letni Andrzej L. jechał fordem focusem ulicą Staropoznańską w Inowrocławiu. Został zatrzymany do kontroli. Okazało się, że był nietrzeźwy. Badanie wykazało, iż miał 0,82 promila alkoholu w organizmie. Stracił prawo jazdy. Po spisaniu przez policjantów, został zwolniony do domu. Następnego dnia usłyszał zarzuty. Za jazdę po wpływem alkoholu grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 2.
Czytaj: Będą wyższe kary! Nawet na 15 lat może stracić prawo jazdy sprawca wypadku pod wpływem alkoholu
Okazuje się, że zaraz po tym, jak Andrzej L. został zwolniony do domu, odwiedził starostwo. Jeszcze przed południem złożył wniosek o rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. Wniosek ten został przez zarząd powiatu zaakceptowany.
- Dziś na powiatowych stronach Biuletynu Informacji Publicznej zostało umieszczone ogłoszenie o naborze kandydatów na to stanowisko. W kwietniu powinniśmy poznać nowego szefa tej placówki. Do tego czasu pełnienie obowiązków dyrektora powierzono głównej księgowej ZDP - informuje Marlena Gronowska, rzecznik prasowy starosty.
Jednak pewna myśl nie dawała nam spokoju. Dlaczego członkowie zarządu tak spokojnie przystali na rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron? Czy nie rozważali w ogóle zwolnienia dyscyplinarnego?
Skontaktowaliśmy się z wicestarostą Włodzimierzem Figasem. Stwierdził, iż w momencie, gdy członkowie zarządu rozpatrywali wniosek dyrektora, nie wiedzieli, iż został zatrzymany przez policję za jazdę pod wpływem alkoholu.
- Gdybyśmy wiedzieli, może podjęlibyśmy inną decyzję. Pan dyrektor został zatrzymany przez policję w godzinach pracy - zauważa. Przekonuje, że teraz jest już za późno na jakiekolwiek zmiany.
Czytaj e-wydanie »