Wychodząc z mieszkania, jeden z nieumundurowanych policjantów wytargał mnie na klatkę schodową i zaczął napier... Myślałem początkowo, że to jest jakiś napad. Podkreślę, co jest bardzo istotne, zrobił to bez wcześniejszego wylegitymowania się. Do niego dołączył drugi, który chyba stał na półpiętrze i również zaczął mnie napier... Przepraszam, ale nie jestem w stanie tego inaczej określić – mówi Dawid Tokarski, 19-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju i gwiazda Youtube'a, który nagrywa filmiki i wrzuca je do sieci. Jest oglądany przez dziesiątki tysięcy ludzi z całej Polski.
Ogromny szum w mediach społecznościowych wywołał filmik, w którym nastolatek opowiada o jednej z interwencji jastrzębskich policjantów, która miała miejsce dokładnie 2 kwietnia o godz. 14. w mieszkaniu Dawida na ulicy Łowickiej. Samo nagranie na Youtubie widziało już ponad sto tysięcy osób. Mundurowi mieli go zaatakować, dopiero po fakcie informując, że poszukiwali w jego mieszkaniu marihuany.
- Kiedy ogarnąłem, co się dzieje zacząłem wołać o pomoc, krzyczeć i pukać po sąsiadach, lecz jedna starsza pani powiedziała tylko, żeby mnie puścili. Sama była wystraszona, właściwie to w ogóle się jej nie dziwię. W tym momencie wyciągnąłem telefon i włączyłem nagrywanie, więc na pewno dźwięk jest zarejestrowany. Bohaterowie całej akcji zaciągnęli mnie do mieszkania i zaczęli szukać. Kiedy powiedziałem, że chcę być przy przeszukaniu, dostałem w twarz. Kiedy leżysz we własnym mieszkaniu na ziemi, skuty w kajdankach, jest stosowana wobec ciebie przemoc, a obcy ludzie chodzą po twoich pokojach, nie ciężko jest coś podrzucić. Chyba ich to wkurzyło, bo znowu dostałem w twarz. Kiedy nic nie znaleźli, bo nic nie było, dostałem jeszcze raz. Od razu po tym wszystkim zgłosiłem, że chcę jechać na obdukcję do szpitala. Zostałem zatrzymany na 48 godzin – opowiada Dawid Tokarski.
Na końcu jastrzębianin usłyszał zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza. Ten sam zarzut otrzymał też 19-letni kolega Dawida, który akurat przebywał u niego w mieszkaniu.
- Zatrzymano mi wszystkie pieniądze, jakie miałem przy sobie w portfelu i telefon, nie wiem na jakiej podstawie. Jest mi ciężko, zostałem okradziony i pobity w biały dzień przez funkcjonariusza policji. Nie jest to dla mnie łatwa sytuacja, wywołało to u mnie depresję i załamanie, bo można wszystko stracić bez jakichkolwiek podstaw, a na koniec dowiadujesz się, że to ty zrobiłeś im krzywdę, co jest kompletną bzdurą – mówi Dawid.
Sprawa dotarła do naszego dziennikarza, który postanowił ją zbadać. W tym celu zgłosił się do jastrzębskiej komendy policji z prośbą o wyjaśnienia. Efekt? Mundurowi całkowicie zaprzeczają i twierdzą, że to właśnie 19-latek się na nich rzucił. Według ich relacji, policjanci z wydziału kryminalnego udali się pod wskazany adres, bo mieli podejrzenie, że mogą się tam znajdować narkotyki.
- Byli nieumundurowani, ale zanim weszli do mieszkania przedstawili się, okazali legitymację służbową, zresztą była ona przewieszona na szyi jednego z policjantów. Poza tym w przeszłości wielokrotnie wobec pana Dawida były wykonywane czynności policji, więc wiedział on doskonale, że są to funkcjonariusze. Był w przeszłości przez nich legitymowany, miał kontrole osobiste, także wiedział, z kim ma do czynienia – wyjaśnia Magdalena Szust z jastrzębskiej komendy policji.
Rzeczniczka tłumaczy, że Dawid nie chciał wpuścić policjantów do mieszkania, a później ich zaatakował. Miał doprowadzić do obrażeń szyi jednego z mundurowych, który był podrapany, miał rozerwaną koszulkę, a zniszczeniu uległ też jego zegarek.
- Nie jest żadną tajemnicą, że zostały użyte środki przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i gazu, ale warto przypomnieć, że policja takie prawo ma, jeżeli ktoś się nie stosuje do poleceń, zagraża życiu policjanta, czyli jak w tym wypadku jest agresywny, atakuje, kopie. Było więc zasadne użycie tych środków – zapewnia sierżant Szust.
Tymczasem Dawid twierdzi, że sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. - Nigdy nie miałem problemów z prawem, niby jak miałem atakować policjantów, jednocześnie prosząc sąsiadów o pomoc? To bzdura - mówi w rozmowie z dziennikarzem ,,Dziennika Zachodniego".
Według naszych informacji, sprawą dzisiaj zainteresowała się Prokuratora Rejonowa w Jastrzębiu-Zdroju.
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Koniec papierowych biletów KZK GOP. A gdzie są czytniki kart ŚKUP?
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Mechanik płakał jak naprawiał ZOBACZ, JAK NIE NALEŻY NAPRAWIAĆ AUT
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz