Policjanci na ławie oskarżonych. Przekupieni żwirem i piaskiem

Na ławie oskarżonych w Sądzie Rejonowym w Brodnicy zasiedli dwaj funkcjonariusze KPP w

, którzy przed pięciu laty dopuścili się czynu korupcyjnego podczas kolizji pijanego kierowcy.

Zdarzenie miało miejsce 2007 roku na drodze w Wielkim Głęboczku. Kierowca Karol M. po spożyciu alkoholu spowodował kolizje drogową. Na miejsce zdarzenia przyjechali mundurowi sporządzają protokół wypadku. Pijanego kierowcę zabrali na policyjną izbę wytrzeźwień.

Wielki Głęboczek. Wręczył policjantom 50 złotych na obiad i uważał, że się dogadał

Wiadomość o kolizji szybko dotarła do Romana M., ojca zatrzymanego. Ten nie zastanawiając się uruchomił swoje znajomości wśród mundurowych. Szybko zmieniono fakty zdarzenia. W protokole policyjnym zmieniono dane kierowcy: zamiast pijanego Karola wpisano trzeźwego Romana M. Nawet postawiono świadków zdarzenia, którzy swoimi zeznaniami potwierdzili sfałszowany protokół z wypadku.

Policjanci, którzy pomogli znajomemu uniknąć kary za prowadzenie samochodu po spożyciu alkoholu, otrzymali za to wynagrodzenie w postaci kilkunastu ton żwiru i piasku.

Wielki Głęboczek. Lepiej było zapłacić mandat

Niestety, nieprawda jaka znalazła się w policyjnych dokumentach po kilku latach została wykryta. Ktoś napisał anonim, w którym dokładnie i prawdziwie opisał zdarzenie kolizji z Karolem M. w roli głównej. Śledczy podjęli działania i udało im się dojść prawdy.

Zarówno Roman M. i jego syn Karol M. poddali się dobrowolnie karze. Za składanie fałszywych zeznań i przekupienie funkcjonariuszy pijany kierowca został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i odebrano mu prawo jazdy na rok. Natomiast ojciec Roman M. ma wyrok 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i karę pieniężna w wysokości 5 tys. zł.

Dwaj brodniccy policjanci Mariusz J. i Henryk Sz. za swój czyn zostali zawieszeni w czynnościach służbowych, a przedstawione im zarzuty grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

Sąd Rejonowy w **

** rozpatrywał sprawę, o wyroku której napiszemy w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".

Wiadomości z Brodnicy