W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy wczoraj wyjaśnienia składało sześciu świadków. To policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Ich wyjaśnienia miały rzucić nowe światło na zdarzenia, które rozegrały się 18 października 2012 roku na obwodnicy Bydgoszczy w rejonie miejscowości Wypaleniska. Wtedy dwaj funkcjonariusze - Krzysztof T. i Marcin Z. - próbowali zatrzymać rzekomo uprowadzone auto. Kierujący volkswagenem zatrzymał samochód, ale nie będąc pewnym, czy ma do czynienia z policją czy z bandytami, zaczął uciekać.
Czytaj: Bydgoska policja ostrzelała żołnierza. Wojskowy chce się sądzić z policją
Gdy ruszał, otwarte drzwi auta uderzyły jednego z funkcjonariuszy. Rozpoczął się pościg. Za odjeżdżającym autem stróże prawa oddali około 10 strzałów. Gdy auto ponownie się zatrzymało, skuli kajdankami kierowcę i zawieźli do komisariatu.
Okazało się, że autem kierował 26-letni Emil P., zawodowy żołnierz, weteran misji w Afganistanie. Nie miał nic wspólnego z poszukiwanym przez policję złodziejem samochodów, na którego zasadzkę przygotowywali policjanci.
Proces, który trwa w bydgoskim sądzie to efekt prywatnego aktu oskarżenia przeciw mundurowym, który wystosował Emil P. Sędzia prowadzący postępowanie już na początku postanowił, że będzie ono trwało za zamkniętymi drzwiami.
- Według mnie zostaną wyznaczone jeszcze dwa, może trzy kolejne terminy rozpraw- szacuje mec. Janusz Mazur, pełnomocnik oskarżyciela (Emila P.).
W tej sprawie prokuratury w Bydgoszczy i Toruniu umorzyły już wcześniej dwa postępowania. W jednym z nich zawiadomienie złożyli policjanci, którzy brali udział w pościgu. A w drugim zawiadamiającym był uciekający przed nimi wojskowy.
W obu przypadkach śledztwa zostały umorzone. Prokuratura nie stwierdziła, że mundurowi przekroczyli uprawnienia, strzelając do uciekającego auta i rzucając na ziemię nie tego człowieka, którego chcieli zatrzymać. Nie dopatrzyli się także winy uciekiniera, który ruszając z pobocza miał potrącić drzwiami jednego z funkcjonariuszy. Stwierdzono, że Emil P. nie dokonał „czynnej napaści na funkcjonariusza”.
W ubiegłym roku, kiedy sąd zdecydował, że jednak podejmie postępowanie z prywatnego aktu oskarżenia, mec. Jansuz Mazur skomentował to słowami: - Pierwszy raz ktoś prawdziwie dociekliwie i rzetelnie przyjrzał się sprawie.
Wcześniej komentował postępowania, wykazując dlaczego rację w tym sporze ma jego klient: - Emil postąpił wzorowo. Zastanówmy się: jaki bandyta, uciekając przed policją dzwoni na 997 i pyta, czy ścigający go ludzie to stróże prawa? On tak zrobił - argumentował adwokat. - A już po wszystkim rzucono go na ziemię i potraktowano jak przestępcę.
Emil P. jest mieszkańcem okolic Włocławka. Na łamach „Pomorskiej” prezentowaliśmy zdjęcia jego auta tuż po feralnym pościgu. W nadkolach i błotniku widać było ślady po policyjnych pociskach.
Bydgoska policja ostrzelała żołnierza. Pomyliła go ze złodziejem samochodu
W pierwszych relacjach po pościgu i strzelaninie jego mecenas komentował sprawę odnosząc się do doświadczeń P. z pola boju. - Mój klient był na wojnie. - zaznaczał janusz mazur. - I dlatego zachował zimną krew.
W tej sprawie osobne postępowanie prowadziło Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.
Wewnętrzne dochodzenie zakończyło się stwierdzeniem, że funkcjonariusze nie dopełnili swoich obowiązków.
- Będziemy walczyć na drodze cywilnej o odszkodowanie za poniesione straty - zapowiada mecenas Janusz Mazur. Jakiej wysokości? Mowa o kilkunastu tysiącach.
Sprawy nie chce komentować mec. Malwina Jarzembska, obrońca oskarżonych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Odmieniona Lucyna Malec bryluje na imprezie. Czas się dla niej zatrzymał! [ZDJĘCIA]
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt