Zatrzymany wczoraj przez Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji pracuje w sekcji do walki z przestępczością gospodarczą bydgoskiej komendy miejskiej. Wczoraj Prokuratura Okręgowa postawiła mu zarzut usiłowania wyłudzenia kredytu gotówkowego. Szef bydgoskich mundurowych zadecydował o zawieszeniu funkcjonariusza w czynnościach służbowych do wyjaśnienia sprawy, czyli zakończenia ewentualnego procesu w sądzie. To normalna procedura w takich wypadkach. Nie wiadomo, czy policjant przyznał się do winy. Jeśli tak, to może wystąpić o samoukaranie, ale wtedy będzie musiał pożegnać się z mundurem.
Policjantowi z komendy miejskiej w Bydgoszczy postawiono w sobotę zarzut wyłudzenia kredytu
Maciej Myga

Prokuratura Okręgowa zarzuca funkcjonariuszowi z Bydgoszczy usiłowanie wyłudzenia kredytu. Jeszcze nie wiadomo, czy śledczy wystąpią do sądu o tymczasowe aresztowanie.
Podaj powód zgłoszenia
L
Bolszewicka metoda opluwania ludzi, właśnie na tym polegała. "Chlapnąć" coś publicznie, bez konkretów i z domniemanym przebiegiem następnych zdarzeń. Panie Myga, po co pan to napisał ? Dla zwykłej "wierszówki", czy może były inne motywy pańskiego pisania ? Aby np. znowu dokopać mundurowym ? To, że prokuratura chętnie poluje np.na policjantów albo ludzi takich jak ci z Janowa. to juz wiemy. Mam wrażenie, że prawdziwi "zorganizowani" przestępcy, ci którymi zajmował się do tej pory ten policjant, rżą teraz jak konie czytając tę pańską "sensację". Swoją drogą, może odważy się pan, chociaż po pańskim "występie" w sądzie, w to wątpię i opisze pan równie gorliwie tych wszystkich przestępców (dobrze "zorganizowanych" i nieźle publicznie ustawionych), którymi w ostatnich latach zajmował się ten policjant i jego koledzy? Zapaewniam wszystkich, że byłaby to o wiele ciekawsza lektura. Oczywiście z lokalną prokuraturą nie tylko w tle. Nieważne, że ostatecznie "już" po 9-ciu miesiącach dochodzenia, taka pani prokurator pozwoli sobie określić PLOTKAMI, kasując wynik pracy śledczych.
Ten przypadek jako żywo przypomina mi publiczne "linczowanie" innego policjanta (pan M.), który parę lat temu zajmował się mafijnymi firmami o charakterze przestępczym, podrabiającymi markowe kosmetyki na kilkunastomilionową szkodę Unilevera. No i jaki jest efekt tej sprawy ? U pana M, w biurze, "znaleziono" jakieś śmieszne spodnie z "Chemika", co było podstawą "wykończenia" go jako policjanta. Czysto UB-ecka metoda. Jak widać lokalna mafia jest dość mocna. W tym przypadku jest być może podobnie... Zaręczy pan redaktorze, że jest inaczej ?
Ten przypadek jako żywo przypomina mi publiczne "linczowanie" innego policjanta (pan M.), który parę lat temu zajmował się mafijnymi firmami o charakterze przestępczym, podrabiającymi markowe kosmetyki na kilkunastomilionową szkodę Unilevera. No i jaki jest efekt tej sprawy ? U pana M, w biurze, "znaleziono" jakieś śmieszne spodnie z "Chemika", co było podstawą "wykończenia" go jako policjanta. Czysto UB-ecka metoda. Jak widać lokalna mafia jest dość mocna. W tym przypadku jest być może podobnie... Zaręczy pan redaktorze, że jest inaczej ?