W wywiadzie dla dziennika "La Stampa" padły szokujące słowa na temat powiązań polskiego kleru z KGB.
Według byłego funkcjonariusza amerykańskiego wywiadu, polscy księża byli informatorami osób, które są odpowiedzialne za zamach na papieża z 13 maja 1981 r. Te słowa na łamach "La Stampa" wypowiedział John Koehler. Poza pracą w wywiadzie, przez lata pełnił on także funkcję doradcy prezydenta Ronalda Reagana.
"Nie możemy wykluczyć, że niektórzy polscy księża, szpiedzy Moskwy, byli wykorzystywani w celu przeprowadzenia zamachu na Jana Pawła II" - dodaje Koehler. Przy stawianiu tej tezy powołał się na efekty śledztwa, które prowadził po zamachu na Jana Pawła II sędzia Fernando Imposimato.
Według Koehlera "nazwiska rozpoznanych agentów były wśród 25 prywatnych dokumentów zostały ukryte w 200 skrzyniach w Watykanie." Ich ujawnienia w 1997 roku zabronił podobno sam papież.
taaa, jeszcze troszkę tych bredni i okaże się że to nie agenci CIA organizowali zamach, tylko sam Ojciec Święty brał udział w zamachu na samego siebie. Jeżeli jeszcze ktoś wątpi w udział CIA to proszę wytłumaczyć taki "dziwny zbieg okoliczności": zamachu dokonano w maju 1981 r. a w grudniu wprowadzono stan wojenny. Z raportów m. innymi Kuklińskiego administracja USA doskonale wiedziała co się szykuje w Polsce. Największym autorytetem i obrońcą interesu Polaków był Polak-Papież, którego reakcji najbardziej obawiał się prezydent Regan, stąd pomysł wyeliminowania „największej przeszkody” i nieudolnie na szczęście wykonany zamach. KGB nie miało żadnego interesu w zamordowaniu Ojca Świętego, szkoda że zachowują się jak barany i nie ujawniają materiałów obciążających CIA.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl