Polska - Albania U-21
Polska - Albania 4:3 (1:0)
Bramki: Krychowiak (34 - karny), Klich (54), Sobiech (64), Woźniak (90+2) - Sadiku (55, 90), Bala (81). POLSKA: Skorupski - Olkowski (67. Przybecki), Krychowiak, Malarczyk, Ałdaś - Kupisz, Tymiński (46. Drygas), Borysiuk, Klich (84. Wszołek), Woźniak -Sobiech.
ALBANIA: Frashëri - Baci, Peqini, Bunjaku, Brahimi (85. Dosti), Bala, Vucaj (74. Telushi), Sadiku, Vajushi, Sykaj, Gava. Sędziował: Padraig Sutton (Irlandia).Żółte kartki: Borysiuk, Tymiński, Klich, Drygas, Woźniak, Ałdaś - Bala, Sykaj. Czerwone kartki: Drygas (89) - Sykaj (90). Widzów: 400.
Na stadionie przy ul. Piłsudskiego kadra U-21 prowadzona przez bydgoszczanina Stefana Majewskiego zmierzyła się z Albanią w ramach eliminacji do młodzieżowych mistrzostw Europy Izrael 2013.
Regionalne powołania. W trybie awaryjnym Majewski musiał dowołać do kadry dwóch piłkarzy z regionu. Jeszcze w sobotę wysłał powołanie dla bramkarza Zawiszy Bydgoszcz - Andrzeja Witana. We wtorek zdecydował się dołączyć do kadry Jarosława Ratajczaka, obrońcę z Olimpii Grudziądz.
Przeczytaj też: Polska pewnie pokonała Białoruś
Kibice zgromadzeni na widowni mieli emocji, aż w nadmiarze i nie mogli się nudzić. A już w samej końcówce emocje sięgnęły zenitu. Początkowe minuty nie zwiastowały takich emocji. Mało było składnych akcji, a więcej fauli. Stąd już po niespełna kwadransie Polacy zobaczyli dwa "żółtka". Rywale nie pozostawali im dłużni. W polu karnym sfaulowali Artura Sobiecha, a rzut karny na gola zamienił Grzegorz Krychowiak.
Po przerwie wydarzyło się na boisku tyle, że można by było obdzielić wydarzeniami kilka spotkań. Zaczęło się od podwyższenia wyniku przez Mateusza Klicha. Jednak po chwili rywale strzelili kontaktowego gola. Po kilku minutach Sobiech ponownie wyprowadził biało-czerwonych na dwubramkowe prowadzenie.
Ostatnie 10 minut przypominało horror. Najpierw Albańczycy ponownie zdobyli kontaktową bramkę, by w końcówce wyrównać. W międzyczasie z boiska wyleciał po dwóch żółtych kartkach Kamil Drygas. Jednak to nie załamało piłkarzy Majewskiego. W doliczonym czasie gry gol Arkadiusza Woźniaka zapewnił zwycięstwo. Także rywale kończyli mecz w osłabieniu, po drugiej kartce dla Arsena Sykaja.- Po golu na 3:3 trochę się zagotowało, ale chłopacy się spięli i zdołali ponownie odzyskać prowadzenie, dzięki czemu wygraliśmy - opisywał Witan.