https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polska – Niemcy: Na których pozycjach górujemy? [ANALIZA]

Jacek Czaplewski
Polska - Niemcy: Analiza siły obu drużyn
Polska - Niemcy: Analiza siły obu drużyn Bartek Syta / Polska Press
Przed meczem Polska - Niemcy sprawdziliśmy siłę poszczególnych formacji obu zespołów. Nie na każdej pozycji biało-czerwoni są gorsi od mistrzów świata. Na jednej to nawet ich miażdżą.

BRAMKARZ: PRZEWAGA NIEMIEC
Gdyby wziąć pod uwagę po trzech bramkarzy, a nie tylko po jednym, podstawowym, to dominacja Niemiec nie byłaby aż taka ogromna. Nasza grupa jest przecież równie mocna. W dzisiejszym meczu wystąpi jednak tylko Manuel Neuer i nie ma co ukrywać, że jest on lepszy od każdego polskiego zawodnika. Nieważne czy bronić będzie Łukasz Fabiański, Artur Boruc czy Wojciech Szczęsny – na papierze zawsze o gwiazdkę więcej mieć będzie ten, który na co dzień występuje w Bayernie Monachium. Jeżeli nie jest najlepszy na świecie, to na pewno jest w ścisłej czołówce. Oczywiście, może zaliczyć taki błąd jak na Narodowym i sprokurować utratę gola, ale generalnie nie ma co się na to specjalnie nastawiać. Neuer myli się raz na milion interwencji.

PRAWY OBROŃCA: PRZEWAGA POLSKI
Na tym boku obrony Niemcy mają problem. Nie wykreowali ostatnio żadnego lidera. Próbowani byli Emre Can, Matthias Ginter (poza kadrą), Antonio Rudiger (kontuzja), nawet Joshua Kimmich. Ten ostatni, choć ma spory potencjał, to jest melodią przyszłości. Raczej będzie sprawdzany dopiero w eliminacjach do rosyjskiego Mundialu. Na turnieju we Francji na razie gra Benedikt Howedes. To ograny i solidny piłkarz, pomocny w destrukcji. Nie ma natomiast za bardzo inklinacji do oskrzydlania akcji, nie ma zdrowia do biegania od jednego pola karnego do drugiego. U nas od lata te cechy posiada Łukasz Piszczek – zdaniem kibiców Bundesligi w dalszym ciągu najlepszy prawy tej ligi. I dzięki niemu Polska ma na tej pozycji sporą przewagę nad Niemcami.

ŚRODKOWY OBROŃCA: PRZEWAGA NIEMIEC
Jak wyzdrowieje Mats Hummels to Niemcy będą mieć najlepszy środek na całym turnieju. W końcu Hummels w duecie z Jermomem Boatengiem dali dwa lata temu tytuł mistrza świata na Mundialu w Brazylii. My posiadamy Kamila Glika, ale jest to tylko jeden obrońca i mimo wszystko słabszy od obu wspomnianych piłkarzy (o Michale Pazdanie nie ma co nawet wspominać). Szans możemy upatrywać właśnie w związku nieobecnością Hummelsa. Z drugiej strony Shkordan Mustafi, który go zastępuje przeciwko Ukrainie zdobył bramkę. Nie sposób więc mówić, że będzie jakoś szczególnie łatwo. Na tej pozycji jednak jesteśmy gorsi od Niemców.

LEWY OBROŃCA: PRZEWAGA NIEMIEC
Od lat to największa bolączka biało-czerwonych. Kiedy wydawało się, że selekcjoner Adam Nawałka znalazł odpowiedniego zawodnika na tę pozycję, Macieja Rybusa, to jak na złość przyszła kontuzja i zniweczyła wszystkie plany. A wybór alternatyw – jak zawsze - nie powala na kolana: to albo Jakub Wawrzyniak, albo Artur Jędrzejczyk, albo Bartosz Salamon czy Thiago Cionek. Niemcy mogą stawiać na Jonasa Hectora, który o klasę jest lepszy od wszystkich wymienionych Polaków. W zakończonym sezonie Bundesligi w barwach FC Koeln rozegrał 32 spotkania. Zaliczył 4 asysty. Wyceniany jest na 11 mln euro.

PRAWOSKRZYDŁOWY: PRZEWAGA NIEMIEC
Tę rolę u Niemców pełni Thomas Mueller. W eliminacjach zdobył 9 bramek – w tym jedną przeciwko Polsce, we Frankfurcie (3:1). Nie potrzeba szerzej się rozpisywać nad jego umiejętnościami; każdy kto baczniej śledzi Bundesligę wie, że jest to jeden z najlepszych zawodników na świecie – bez względu na pozycje. Przede wszystkim jest regularny, do bólu powtarzalny. Nogę zawsze dołoży tam, gdzie należy. My posiadamy Jakuba Błaszczykowskiego, który za złotych czasów w Borussii Dortmund nawiązywał walkę z Muellerem. Obecnie wydaje się, że jest od niego o gwiazdkę słabszy. Nie zdziwimy się jednak, jeśli akurat dzisiaj zagra równie dobrze. W meczu z Irlandią Północną zaliczył przecież asystę.

DEFENSYWNY POMOCNIK: REMIS
Akurat na tej pozycji rywalizacja jest dość wyrównana (byłoby inaczej, gdyby zdrowy był Ilkay Gundogan). Nie sposób chyba rozstrzygnąć, czy więcej atutów ma Grzegorz Krychowiak, czy jednak Sami Khedira. Obaj mają za sobą świetne sezony – odpowiednio w Sevilli i Juventusie Turyn. W reprezentacjach też pokazują pełnię umiejętności. Możliwe zatem, że zadecyduje jedynie dyspozycja dnia. Co z pozostałymi kandydatami do pełnienia tej funkcji? U nas jest przede wszystkim Tomasz Jodłowiec. Niemcy mają za to Juliana Weigla czy Emre Cana. Pozostali środkowi pomocnicy wykazują kompetencje do atakowania – np. Toni Kroos.

OFENSYWNY POMOCNIK: PRZEWAGA NIEMIEC
Niestety, tutaj przegrywamy dość sromotnie. Niemcy posiadają Mesuta Oezila, gwiazdę Arsenalu Londyn (8 goli, 20 asyst) oraz Mario Goetze, który w Bayernie Monachium ostatnio nie grał wiele, ale w reprezentacji zawsze był dla Joachima Loewa potrzebny (dwa lata temu w finale MŚ strzelił decydującego gola). Mieliby i Marco Reusa, lecz ten nabawił się urazu. My mamy ledwie kandydatów na gwiazdy, a więc Bartosza Kapustkę (Cracovia) albo Piotra Zielińskiego (jeszcze Empoli). Nie bądźmy więc zdziwieni, jeżeli piłkę posiadać będą głównie rywale. Cała nasza obrona musi dużo biegać i nieustannie zachowywać czujność. Od jej postawy zależy niemal wszystko. Oezila i Goetze wyłączyć się nie da. Pewne ich auty można natomiast zneutralizować.

LEWOSKRZYDŁOWY: PRZEWAGA NIEMIEC
Duży entuzjazm zapanował w Polsce po eliminacjach, w których brylował Kamil Grosicki, i po meczu z Irlandią Północną, gdy błysnął Bartosz Kapustka. I słusznie, bo rzeczywiście mamy mocnych kandydatów do gry na tej pozycji. Ale Niemcy także. Według nas nawet lepszych, choć nie aż tak bardzo. Wystarczy wymienić nazwiska Andre Schuerrle, Lukasa Podolskiego czy Juliana Draxlera. Ostatnich z nich prawdopodobnie wybiegnie w podstawowym składzie. Piszczek będzie mieć z nim wiele pracy. Konieczna okazać się może asekuracja ze strony stopera. Draxler łatwo wchodzi w drybling, robiąc tym samym przewagę w konkretnej strefie.

NAPASTNIK: PRZEWAGA POLSKI
Bijemy Niemców na głowę. W przeciwieństwie do nas nie mają oni ani na tej pozycji ani jednego zawodnika klasy światowej. Swego czasu był nim np. Miroslav Klose, ale już zakończył reprezentacyjną karierę. Zaś Mario Gomez, który jest w kadrze, nie imponuje liczbami. Nie jest też nawet przewidziany do pierwszego składu. Loew woli grać bez typowej dziewiątki niż z Gomezem. My za to potrafimy wystawić dwóch napastników i jesteśmy pewni, że nas nie zawiodą. W końcu w eliminacjach duet Robert Lewandowski – Arkadiusz Milik nastrzelał razem 19 goli (Lewandowski 13, Milik 6). Żadna inna reprezentacja nie miała tak skutecznych armat. Niemcy na własnej skórze przekonali się już o ich mocy: na Narodowym trafił Milik, we Frankfurcie Lewandowski (wcześniej, w Gdańsku również).

WYNIK: 6-2 dla Niemiec
BILANS CZTERECH OSTATNICH MECZÓW: 1 wygrana Polski, 2 remisy, 1 wygrana Niemiec

Przeczytaj także: W takim składzie Polska zagra z Niemcami?

Wspominamy Euro 2012: Wielka Hiszpania, kibice Irlandii i Jiracek przekłuwający balon

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pinky
Leo by wiedział.
M
Mario
Szanowny Panie Boże,
piszemy do Pana w sprawie dzisiejszego meczu Polaków z Niemcami. Nie wiemy, czy śledzi Pan piłkę, ale dla nas ten mecz to jak dla Pana Wielkanoc i Boże Ciało w jednym. Niestety, odkąd pamiętamy, mamy nieodparte wrażenie, że od zawsze miał Pan do Niemców słabość. Niemcy dostali Beethovena, my dostaliśmy Piotra Rubika. Kiedy w latach 90-tych niemieccy nastolatkowie zajadali się czekoladą z okienkiem, my suche bułki przegryzaliśmy rozczarowaniem w tubce. A kiedy dziś przeciętny mieszkaniec Hamburga za swoją średnią pensję może polecieć na dwutygodniowe wakacje na Bora Bora, kupić golfa szóstkę i zjeść tyle pistacji, aż mu spierzchną wargi - my za nasze 2100 brutto możemy co najwyżej zapłacić za mieszkanie, kupić miesięczny na autobus i zorganizować sobie wypad na środy z Orange do multikina. Słowem, Niemców zawsze traktował pan jak swojego ulubionego wnuczka, któremu nigdy nie żałował Pan Werther's Original, podczas gdy my byliśmy dla Pana bardziej jak przygłupi parobek ze wsi, który co prawda rozkosznie merda ogonem na widok kostki cukru, ale nie na tyle, żeby dostać pod stołem kawałek kiełbasy. A przecież tak bardzo się staramy. Postawiliśmy Jezusa w Świebodzinie, lewica nie weszła do sejmu i już nawet Nergal nie jest jurorem w The Voice of Poland. Mimo to ciągle mamy wrażenie, że na nasz widok wywraca Pan oczami. Nie chcemy tu niczego sugerować, ale mamy teorię, że Pan po prostu nie lubi Polaków. Tak między nami mówiąc, my za sobą też jakoś niespecjalnie przepadamy, ale przecież było mówione, że kocha Pan wszystkich po równo, więc wydaje nam się, że coś tu jest jednak niehalo. Podsumowując, sądzimy, że dzisiejszy mecz byłby idealną okazją na gest dobrej woli z Pana strony. To nie musi być nic spektakularnego, nikt tu nie mówi, że zaraz Kapustka z przewrotki na 3:0 i Polska mistrzem świata. Ale takie, dajmy na to, 2:1 po wyrównanym meczu byłoby naprawdę okej. Wie Pan co, remis, 2:2 i jesteśmy kwita. Miłym gestem byłaby kontuzja stawu skokowego u Thomasa Mullera, ale to jak już Pan uważa. Jeśli przychyliłby się Pan do naszej prośby, to my z naszej strony możemy obiecać, że już nie będziemy dokuczać Terlikowskiemu i jeszcze dziś wieczorem po uroczystym odśpiewaniu barki wrzucimy Nergala do wulkanu.
Pozdrowienia dla małżonki.
Z poważaniem,
Polacy
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska