https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polska - światu

WASZ MAKLER
O naszej wzruszającej Rzeczpospolitej Nr Trzy można powiedzieć wszystko prócz jednego: że jest nudna.

     Jak, za przeproszeniem, jakiś normalny kraik południowoamerykański. Nie ma dnia, by najpierwsi jej obywatele czymś nas nie zaskoczyli, rozśmieszyli, przygwoździli, wkurzyli, ewentualnie wzruszyli lub ujęli. Pisałem niedawno, że kocham ten kraj przaśnych Begerowych, rozmodlonych Tomczaków, bufonowatych Rutkowskich, śliskich Pęczaków, nabożnych Giertychów, nawiedzonych Macierewiczów i cwanych Janików. A w ostatnich dniach moja miłość przeszła w sadomasochistyczne uwielbienie.
     Oto prezydentowi wszystkich Polaków stuknęła pięćdziesiątka i przy tej okazji dowiedziałem się z Pierwszych Ust, że mieszkam "w silnym, bezpiecznym kraju, który dla wielu innych stanowi dobry przykład". Choćby tego, w jak cywilizowany sposób rząd opiekuje się swoimi obywatelami. Otóż prawie 7,5 miliona Polaków - czyli co piąty - utrzymuje się z różnego rodzaju zasiłków państwowych! Czyż to nie wzruszający przykład realizacji idei innego wprawdzie, ale też prezydenta: "Zdrowie wasze w gardła nasze" ? Albo czyż nie raduje polskich serc fakt, że aż 60 procent młodzieży ma pracę, podczas gdy tylko jakieś 40 procent jej szuka? Nic zatem dziwnego, że toast urodzinowy w imieniu gości wygłosił Józek ministrant Oleksy. Życzył prezydentowi, by ten, cytuję "nie rezygnował z przekazywania siebie światu i Europie w imieniu Polski". Jestem jak najbardziej za, bo skoro prezydent tak rzadko przekazuje siebie Polsce, to warto przekazać się choć światu. Niby dlaczego inni mają mieć lepiej?
     W uroczy sposób przekazuje się Polsce także opozycja. Dwaj mężowie stanu (chorobowego ciężkiego) Strąk Robert z LPR i Jarosław PiS Kaczyński oskarżają się wzajemnie o kradzież... żądania delegalizacji SLD. Strąk powiada, że był pierwszy, ale zdradziecko ubiegł go lider PiS zwołując dzień wcześniej konferencję. III RP nie widziała jeszcze dumnej licytacji durnej głupoty, ale doczekaliśmy się i tego. Więc jak tu cię nie wielbić, ty ukochany klubie nasz?
     O tym, jak pięknie można przekazywać siebie Europie przekonała się też gdańska delegacja radnych do St. Petersburga. Oto Gienio SLD Głogowski i Grzesio PiS Strzelczyk podczas służbowej wizyty w Radzie Miejskiej bliźniaczego Petersburga dali przykład przepięknej kohabitacji - partyjnej tudzież międzynarodowej. Obaj mianowicie przez cztery doby z rzędu (z przelotem - pięć dób) chodzili nawaleni jak nieboskie stworzenia. Ubliżali wszystkim bez dania racji, a szczególnie wredni byli wobec kobiet. Pani wicekonsul powiedzieli, np. że "nadaje się do zmielenia" i często używali słów na "k" i "ch". A szczytem dawania siebie Rosji był moment odlotu z Petersburga. Radny Strzelczyk wychlasnął się i nie mógł o własnych siłach wejść do samolotu. Był też womitował na płytę lotniska wraz z kolegą Głogowskim, bo zaszkodziły grzybki - jest podejrzenie, że z czernobylskich lasów. Co więcej - sowiecka obsługa odmówiła przyjęcia womitującego antykomunisty Strzelczyka na pokład! Ciało radnego wniesiono więc do samolotu dopiero po interwencji na szczeblu dyplomatycznym.
     Nie muszę Państwu tłumaczyć, że SLD Głogowski potraktował całe zamieszanie jako polityczną prowokację i "nagonkę mającą na celu ustrzelenie mnie jako niewygodnej opozycji. Jestem jaki jestem, a robi się z tego międzynarodową aferę". Otóż to, proszę SLD - winna prasa, Sowieci i starozakonni. Ale najdziwniejsze, najbardziej zdumiewające i skandaliczne w całej historii jest to, że Grzegorz PiS Strzelczyk sam, głupek jeden, złożył mandat radnego i wystąpił z partii. Twierdzi (a to już na kilometr śmierdzi prowokacją ABW i GRU!), że... zawiódł zaufanie wyborców i naraził na szwank dobre imię Gdańska.
     No, proszę Państwa! Za takim oświadczeniem muszą stać służby specjalne, mafia paliwowa i Wowka Ałganow. Podawać się do dymisji z powodu takiego głupstwa, to znaczy przyznać, że jest się nie z polskiej ziemi.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska