https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polski odjazd

Wasz Makler
"Zdradaaaaa waszmościowie!!!" - zakrzyknęli dobywając szabel prawdziwi posłowie (będący jednocześnie prawdziwymi Polakami), kiedy premier Marek Belka wrócił z Brukseli. "Targowicaaa, panowie bracia, Targowica!!!" - zakrzyknęli nawet prości chłopi z PSL i plebejusze Samoobrony, kiedy premier parafował Traktat Konstytucyjny Unii Europejskiej.

     Oto więc mamy zdradę narodową, płacz, zgrzytanie zębów i odebranie należnego nam (z przyrodzenia) miejsca pośród największych kontynentu.
     Bo prawda jest taka: od przynajmniej 1995 roku jesteśmy mocarstwem średniej wielkości - od roku nawet kolonialnym - bez którego w Europie już nic nie da się zrobić! Dlatego premier Belka miał obowiązek położenia się u wrót Pałacu Narodów, rozdarcia odzienia (przynajmniej na piersiach) i zadeptania się przez delegacje 24 państw. Bo my, jedyny sprawiedliwy kraj spośród 25, powstrzymujemy francusko-niemiecką nawałnicę, nowy Drang nach Osten. No bo jak inaczej? Dochód narodowy mamy zaledwie pięć razy niższy niż kraje starej Wspólnoty, nasz przemysł motoryzacyjny nadal święci tryumfy (polonez, nysa, tarpan, żuk), a w naszej Krzemowej Dolinie (trzeci barak od drugiej bramy na lewo) składa się tysiące komputerów z wybrakowanych azjatyckich podzespołów. Polska ekspansja gospodarcza już powaliła na kolana Niemców z b. NRD, a niedługo powali i Francuzów. Brytyjczycy są pod kolosalnym wrażeniem naszej wykwalifikowanej siły roboczej, która przywróci ich dawnemu imperium blask. W darmowych garkuchniach Londynu. Należne nam miejsce (z przyrodzenia) w Europie doceniają Cypryjczycy, udostępniając swój rynek pracy. Może trochę się dziwią, dlaczego tak zdolny naród tak łatwo pozbywa się wykwalifikowanych kadr łopatologicznych, ale rozumieją. Technologie XXI wieku, stosowane masowo w Polsce (np. przy zbiórce złomu, ślimaków tudzież grzybów) pozbawiają sporą część Polaków miejsc pracy.
     Najlepszym przykładem z ostatnich dni, ilustrującym zrozumiałe (i przyrodzone) ambicje Polaków oraz zdradę interesów narodowych przez rząd, jest duma Polskich Kolei Państwowych. Dumna PKP nazywa się EuroNight "Jan Kiepura" i jest luksusowym pociągiem ekspresowym Warszawa - Bruksela. Niedawno duma PKP, przy dźwiękach orkiestry kolejowej, przecięła biało-czerwoną wstęgę i ruszyła jak strzała do stolicy Europy. 16-godzinny lot "Jana Kieupry" urozmaicały pasażerom programy tv, filmy wideo, prysznice, radia hi-fi.
     Do granicy z Niemcami woda w toaletach jeszcze była, ale mydło i ręczniki już rozkradli. Za Dortmundem pasażerowie nie mogli już spuszczać wody, a przed Kolonią wysiadł prąd.
     I to jeszcze byłoby pół biedy, gdyby nasza duma PKP nie stanęła na amen przy granicy belgijskiej. Na szczęście stare, dobre koleje niemieckie przyszły "Kiepurze" na ratunek. Lokomotywa dojczbanhof wzięła go na pych i doturlała do samej Brukseli! Radość była ogromna, bo spóźnienie było zaledwie trzygodzinne. Ten szczęśliwy happy end spaskudzili kolejarze brukselscy, którzy zapowiedzieli "Janka Kiepurę" jako pociąg - nie uwierzycie! - z Moskwy. LPR, PiS, PSL, Samoobrona oraz SdPl powinny natychmiast złożyć notę protestacyjną w UE i ONZ, że polskiej kolei żelaznej nie daje się należnego jej miejsca w rodzinie kolei europejskich. A na dodatek Bruksela sowietyzuje PKP. Naszego narodowego przewoźnika.
     Zdradaaaaaa waszmościowie!!!
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska