Do incydentu doszło w piątek. Z naszych nieoficjalnych źródeł wynika, że para bojowych samolotów F-16 doleciała do rosyjskiego samolotu jeszcze przed Krakowem. Piloci myśliwców za pomocą radia, a także pokazując rękami, nakazali Rosjaninowi lot w wyznaczonym kierunku, a następnie lądowanie na Sadkowie (piloci akrobacyjni „stacjonują” i ćwiczą na lotnisku na Piastowie).
Samoloty F-16 po wykonaniu kilku okrążeń i stwierdzeniu, że Rosjanin wylądował, odleciały. Przybyszem zajęły się służby wojskowe. Samolot rosyjski „aresztowano” i zamknięto w hangarze. Usiłowaliśmy potwierdzić całą wersję tych zdarzeń w oficjalnych źródłach. Podpułkownik Marek Pietrzak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych odesłał nas do majora Marka Kwiatka w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych. – Możemy udzielać informacji o tego rodzaju zdarzeniach dopiero po uzyskaniu zgody rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej – stwierdził Marek Kwiatek. Niestety, nie udało mu się skontaktować z rzecznikiem MON.
Na pewno w piątek przed południem nad miastem krążyły dwa samoloty F-16. Mogli to zobaczyć wszyscy. Obecność tych samolotów na radomskim niebie jest rzadkością. Podczas przygotowywania materiału na temat Mistrzostw Świata w Akrobacji Samolotowej, które niebawem rozpoczną się w Radomiu, byliśmy w piątek w południe świadkami obecności w Aeroklubie Radomskim straży granicznej i policji. Nie mogliśmy porozmawiać z dyrektorem aeroklubu Stanisławem Szczepanowskim, ponieważ – jak nas informowano – ma bardzo ważnych gości. W tym czasie nad lotniskiem trenowali rosyjscy piloci akrobacyjni. Przylecieli do Radomia znacznie wcześniej niż inne ekipy, po to by potrenować z Polakami. Przesiedli się z samolotów Su-31 na samoloty Extra, którymi latają wszyscy polscy piloci. Jeden z rosyjskich pilotów, najbardziej utytułowany, miał dołączyć do kolegów w piątek. Mistrzostwa Świata w Akrobacji Samolotowej rozpoczną się dopiero 5 sierpnia.
Jak wynika z naszych nieoficjalnych źródeł, w samolocie Rosjanina, również w jego komputerze nie znaleziono nic niepokojącego. – No coś tam się wydarzyło, nic poważnego. Powiedzmy, że to był taki pokaz lotniczy, „lot przyjaźni”, witaliśmy uczestników naszych mistrzostw. Wszystko jest dobrze. Wszystko się wyjaśniło. Chłopak już lata z nami – bagatelizuje całą sprawę Stanisław Szczepanowski.
W radomskim środowisku lotniczym mówi się jednak jeszcze o całym zdarzeniu. Są opinie, że służby wojskowe sprawdzały na pewno wersję o testowaniu przez Rosjan naszego systemu monitorowania przestrzeni powietrznej i obrony powietrznej. Najlepiej to zrobić, kiedy wszystkie służby i wojsko są w stanie podwyższonej gotowości operacyjnej, a tak jest właśnie w czasie Światowych Dni Młodzieży i wizyty papieża Franciszka.
– Gdyby niezgłoszony samolot przeleciał nad Krakowem i wylądował na Piastowie Rosjanie śmieliby się z nas, tak jak kiedyś wszyscy się śmieli z nich, gdy na Placu Czerwonym wylądowała niemiecka awionetka. Ważne, że nasz system jednak zadziałał – komentuje jeden z naszych rozmówców.
Zobacz także: Katastrofa Su-27 na Air Show 2009 w Radomiu