https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomogłem Niemcom, ale żal pozostał

Agnieszka Romanowicz
Jerzy Górski z Jeżewa miał wątpliwości, gdy pomagał Niemcom podczas ekshumacji ich żołnierzy. Myślał o książce na temat zbrodni Hitlera, którą przeczytał kilka dni wcześniej. Mimo oporów, jakie miał pomagając niemieckim antropologom, nie żałuje, że mogli liczyć na jego wsparcie.
Jerzy Górski z Jeżewa miał wątpliwości, gdy pomagał Niemcom podczas ekshumacji ich żołnierzy. Myślał o książce na temat zbrodni Hitlera, którą przeczytał kilka dni wcześniej. Mimo oporów, jakie miał pomagając niemieckim antropologom, nie żałuje, że mogli liczyć na jego wsparcie. Fot. Andrzej Bartniak
Od pięciu lat antropolodzy poszukujący szczątków niemieckich żołnierzy mogą liczyć na wsparcie mieszkańców powiatu świeckiego. Pomagamy im, mimo że czasem targają nami wątpliwości.

Wolfgang Dietrich, antropolog z Towarzystwa Mniejszości Niemieckiej w Bydgoszczy podkreśla, że pomoc Polaków - świadków, pamiętających krwawe zdarzenia z 1945 roku, jest bezcenna. Zdarza się bowiem, że podpowiedzi Niemców, wskazujące miejsca pochówku niemieckich żołnierzy, mijają się z rzeczywistością.

Fundacja z wieloletnią tradycją

Jdnym ze świadków, do których udało się badaczom dotrzeć, jest Jerzy Górski z Jeżewa. - Początkowo byłem zaskoczony, gdy zwrócili się do mnie o pomoc. Zacząłem węszyć, bo wydało mi się to podejrzane. Szczególnie zdziwiło mnie, że Niemcom potrzebna była moja koparka. Kto o widział ekshumować ludzi ciężkim sprzętem? - zastanawia się Górski.
Mimo wszystko, pojechał z poszukiwaczami w las. - Wcześniej upewniłem się, że mówią prawdę. Okazuje się, że ich Fundacja "Pamięć" ma ogromną tradycję. Ekshumują swoich rodaków od 1919 roku. Było przecież wielu poległych w I wojnie światowej - przypomina Jerzy Górski. - Poza tym, na całym świecie współpracuje z nimi kilkanaście tysięcy wolontariuszy. Aż 530 osób działa dla nich na etacie.

Miało być 17 ciał

Szukają bezimiennych mogił. W wielu wypadkach są masowe. Znaleźli takie w Grupie, w sąsiedztwie cmentarza ułańskiego. "Pomorska" towarzyszyła też ekshumacji na starym cmentarzu w Świeciu. Kolejnym etapem poszukiwań Towarzystwa jest gmina Jeżewo. - Nie opodal mojego gospodarstwa były okopy. Według Niemców, pochowano w nich 17 ciał. Pewien pan, który służył w wojsku jako młody chłopak, podpowiedział, że mogę coś wiedzieć od rodziców, skoro obok mieszkam - opowiada Górski. - Niestety, nie mam specjalnej wiedzy w tej sprawie. Dotarliśmy do innych świadków, ale nie mogli też za dużo dodać. Mimo wszystko, włączyłem się w poszukiwania, bo lubię pomagać innym.

Przypominałem sobie dramat

Górski przyznaje, że miał wątpliwości. Akurat jestem po lekturze "Auschwitz. Medycyna III Rzeszy i jej ofiary" Ernsta Klee. Przeczytałem to jednym tchem - opowiada pan Jerzy. - W trakcie jej czytania i podczas ekshumacji przypomniałem też sobie dramat, jaki mieszkańcy mojej gminy przeżywali z powodu śmierci Franciszka Gordona, Niemca z Laskowic. Słyszałem o tym wiele opowieści. W efekcie doszło do licznych rozstrzeliwań w zemście. Zaczęły się masowe wywozy do obozów koncentracyjnych, rozpacz i strach. Ciężko było mi myśleć o tym i przy okazji pomagać w ekshumacji sprawców - przyznaje Jerzy Górski.
Nie wytrzymał i zapytał Dietricha o opinię w sprawie eksperymentów medycznych na Polakach. - Wiem, że zrozumiał moje pytanie. Ale udawał, że jest inaczej - twierdzi Górski. - Nie mam do niego żalu, to nie jego wina. Poza tym, minęły już 64 lata. Czas łagodzi rozmiar tragedii. Inna rzecz, że przeżywaliśmy większe. Mówi się, że zbrodnie Hitlera pogrążyły 20 milionów istnień, a Stalina aż 80. Mówiłem to sobie, żeby nabrać nieco lepszego nastawienia.

Szczątki tylko jednego żołnierza

Okazało się, że poszukiwania z panem Górskim nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. - Znaleźliśmy szczątki tylko jednego żołnierza. Antropolodzy poznali go po guzikach przy bieliźnie. Tylko w niej był pochowany. Bez butów, broni, bez munduru i nieśmiertelnika. Obok był też pusty pocisk z mausera - dodaje pan Górski.
Szczątki tego żołnierza, podobnie jak tysięcy pozostałych, będą pochowane na cmentarzu w Starym Czarnowie koło Szczecina.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska