Grzegorz Schulz chciał uzupełnić konto swojego telefonu.
- Wybrałem się do salonu sieci Plus w Galerii "Stara Kuźnia" - mówi zdenerwowany mężczyzna w średnim wieku. - Wpisałem kod doładowania do telefonu, ale 50 zł, które uregulowałem, nie pojawiło się na moim koncie. Dodatkowo jeszcze podczas zapłaty nastąpiła awaria systemu komputerowego i pani, która mnie obsługiwała nie mogła wydać mi paragonu.
Od Annasza do Kajfasza...
Rencista poprosił o pieczątkę i podpis na kartce, aby mieć dowód zakupu. Mimo uzasadnionych pretensji, mężczyznę odprawiono i skierowano do punktu Plusa przy ul. Wybickiego.
- Tam miłe panie sprawdziły w systemie i poinformowały mnie, że pieniądze nie wpłynęły na moje konto z salonu w galerii handlowej - opowiada dalej Grzegorz Schulz. - Wróciłem z powrotem do "Starej Kuźni" i jeszcze raz poprosiłem, aby albo doładowano mi konto, albo zwrócono pieniądze.
Niestety mężczyznę ponownie odprawiono z przysłowiowym kwitkiem. Zrezygnowany poprosił o pomoc "Pomorską". Na początku, aby wyjaśnić wątpliwości, spróbowaliśmy skontaktować się z Biurem Obsługi Klienta sieci Plus. Niestety bez skutku. Przez kilkanaście minut słuchaliśmy automatycznych zapowiedzi, wybieraliśmy na klawiaturze telefonu kolejne cyferki, o które prosiły nas automaty.
Gąszcz automatycznych zapowiedzi
W końcu po długim oczekiwaniu na połączenie słuchawkę odebrał operator, które niestety nie potrafił pomóc panu Schultzowi. Podał inny numer telefonu. Po kolejnych kilkunastu minutach oczekiwania na połączenie zrezygnowaliśmy.
Napisaliśmy w tej sprawie elektroniczny list do rzecznika prasowego sieci Plus i poprosiliśmy o wyjaśnienie.
Akurat konserwowali system
Po naszej interwencji konto pana Grzegorza zostało doładowane. - Opóźnienie w realizacji zasilenia konta nastąpiło z powodu konserwacji systemu - tłumaczy Adam Suchenek, rzecznik Plusa. - Zgodnie z naszym regulaminem, w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy, ponosimy wobec użytkownika odpowiedzialność za szkodę. Za każdy dzień przerwy w świadczeniu usług, klientom przysługuje odszkodowanie.
W przypadku Grzegorza Schultza, za jeden dzień przerwy w dostępie do usługi, naliczono odszkodowanie w wysokości... 0,91 gr. Jednak operator zrobił odstępstwo od reguły i dodatkowo przelał na konto rencisty 20 zł.
- Dziękuję za pomoc "Gazecie Pomorskiej". Sam, nic bym nie wskórał - mówi pan Grzegorz.
Rzecznika Plusa poprosiliśmy jeszcze o wyjaśnienie długiego czasu oczekiwania na telefoniczną obsługę klienta sieci Plus.
- Czas oczekiwania na połączenie z naszym konsultantem zależy od liczby klientów wykonujących połączenia do Biura Obsługi Klienta w danej chwili. Ubolewamy z powodu niedogodności i ewentualnych utrudnień związanych z uzyskaniem połączenia - tłumaczy Adam Suchenek i zapewnia, że operator sieci Plus postara się w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji.
