W środku Mateusz Czarnowski, obok muzycy z "Bubliczków"
(fot. Daniel Frymark)
Wszystko rozstrzygnie się na gali 8 maja w Gdańsku na Ołowiance. Jurorzy kapituły oddawali swoje głosy i nikt z nich nie zna wyniku. Dopiero 8 maja wszystko będzie jasne, a konkurenci Mateusza Czarnowskiego to śpiewak Adam Palka i malarka Jowita Żychniewicz.
Dlaczego Mateusz? Bo założył i prowadzi zespół "Bubliczki Cashubian Klezmer Band", który w nowatorski sposób łączy kaszubską tradycję muzyczną z bałkańskimi, cygańskimi i żydowskimi motywami. Jeden z jurorów, który ze zrozumiałych względów prosi o zachowanie jego nazwiska w tajemnicy, recenzuje, że dzięki temu kulturowemu dialogowi powstaje zupełnie nowa jakość, bardzo interesująca i dojrzała, porywająca słuchaczy. W Chojnicach "Bubliczki" dostały nagrodę za Dokonania Roku 2008 i trzeba było widzieć radość i na scenie, i na widowni.
Sam Mateusz przyznaje, że inspiracją do powstania zespołu było terminowanie w "Krebanach", dzięki któremu zrozumiał, że kaszubska tradycja może zyskać przez połączenie z innym brzmieniem. - Taki międzykulturowy dialog jest bardzo cenny - podkreśla. - Powinien istnieć, bo wtedy czuje się, że dochodzi do głosu nowy duch.
Zespół jest bardzo młody, średnia wieku to 20 lat. Oprócz Mateusza, który gra na akordeonie i śpiewa, są w nim jego brat Michał - skrzypce i mandolina, Artur Pacak - kontrabas, Piotr Bruski - instrumenty perkusyjne, bliźniacy Piotr i Paweł Ringwelscy - Piotr gra na trąbce, Paweł na klarnecie i puzonie. W zasadzie śpiewają wszyscy.
Wczoraj "Bubliczki" dały koncert w toruńskiej "Odnowie", w sobotę i niedzielę wystąpią na prestiżowym festiwalu w Warszawie pn. "Nowa tradycja".
- Mam nadzieję, że zakwalifikujemy się do koncertu galowego - wyznaje Mateusz.
Trzymamy kciuki.