Awans Pomorzanina do finału już jest wielką niespodzianką. Podopieczni trenera Andrzeja Makowskiego przerwali hegemonię drużyn z Poznania. Ostatnich dziewięć potyczek to była wewnętrzna sprawa Grunwaldu i Pocztowca. Bardziej utytułowani są gracze "Poczty'', ale ostatnie lata to dominacja Grunwaldu. To eksportowa ekipa dobrze prezentująca się w elitarnej Lidze Mistrzów. Na tym zespole opiera się skład reprezentacji Polski. Grunwald zdominował rozgrywki. Wygrał wszystkie 18 spotkań rundy zasadniczej, strzelając aż 169 goli i tracąc zaledwie 26. W play off pokonali LKS Rogowo 5:2 i 12:2 oraz AZS AWF Poznań 8:0 i 6:0.
Bez słabych ogniw
Jedyną drużyną, z którą poznaniacy mieli problemy był Pomorzanin. W rundzie zasadniczej torunianie przegrali u siebie zaledwie 5:6, by w rewanżu na wyjeździe ulec 3:6. - Te wyniki dają nam nadzieję na podjęcie walki z Grunwaldem, chociaż z drugiej strony mecz meczowi nie jest równy - uważa szkoleniowiec popularnego "Pomorka''. - Teoretycznie wielkim faworytem jest Grunwald, ale to jest tylko sport i wszystko może się zdarzyć. Niektórzy są już zaskoczeni, że znaleźliśmy się w finale. Może uda się ich zaskoczyć drugi raz, choć trzeba sobie zdawać sprawę, że czeka nas piekielnie trudne zadanie - twierdzi szkoleniowiec toruńskiej drużyny.
W jego opinii finałowy rywal Pomorzanina nie ma słabych punktów. Jego zdaniem to niezwykle silna i wyrównana drużyna. Niebagatelne znaczenie ma dojrzałość i doświadczenie większości hokeistów ze stolicy Wielkopolski. Grunwald nie ma klasycznego lidera w środkowej formacji jak np. Pocztowiec w osobie Dariusza Rachwalskiego. Poszczególne akcenty gry rozłożone są na kilku graczy. Chociaż są w Grunwaldzie wybitni specjaliści od konkretnych zadań. Niebezpieczne są dogrania Artura Mikuły, który wyprowadza na pozycje strzeleckie skutecznego Marcina Strykowskiego. Ten gracz, zdaniem trenera Makowskiego, ma zmysł i umie dołożyć kij w półkolu strzałowym. Także Tomasz Dutkiewicz nie zwykł marnować krótkich rogów. - Z Piotrem Żółtowskim, moim asystentem, oglądaliśmy spotkanie Grunwaldu z AZS i trzeba przyznać, że gra naszych finałowych rywali robiła duże wrażenie - podsumowuje trener Makowski.
Obrona i kontratak
Jak więc musi zagrać Pomorzanin, by powalczyć o korzystny wynik? - Otwarte granie nie ma sensu, bo siła Grunwaldu jest zbyt duża i można łatwo stracić gole _- uważa szkoleniowiec. - W rundzie zasadniczej graliśmy cofnięci, z dużą asekuracją i szybkimi skrzydłowymi i taka taktyka przynosiła skutek. Teraz zaczniemy tak samo: bardzo uważnie w defensywie, musimy ograniczyć liczbę strat, skupić się na kontratakach i postarać się wykorzystać sytuacje strzeleckie, które się stworzą - zapowiada trener Makowski.
Przygotowania przebiegały podobnie, jak do rywalizacji półfinałowej z Pocztowcem. Jedynym problemem jest gorączka Karola Szyplika, najskuteczniejszego gracza toruńskiej drużyny.
Rywalizacja o złoto zaczyna się dzisiaj w Toruniu. Początek spotkania na boisku przy Szosie Chełmińskiej o godz. 19. Później rywalizacja przenosi się do Poznania. W sobotę mecz rozegrany zostanie o 16, a ewentualne trzecie spotkanie dzień później o 12.
W weekend odbędą się też mecze o brąz (Pocztowiec - AZS), o 5. miejsce: LKS Rogowo - Warta (pt. 18, sob. 12, nd. 14), o 7. miejsce LKS Gąsawa - Start Gniezno (pt. 18, sb. 14, nd. - 14).