Pomorzanin Toruń - Grunwald Poznań 1:5 (1:3)
Bramki: 0:1 Poltaszewski (5), 1:1 Stretowicz (11 krótki róg), 1:2 Poltaszewski (24), 1:3 Bratkowski (30 krótki róg), 1:4 Krokosz (64), 1:5 Majchrzak (70)
Pomorzanin: Murszewski (od 36 Śliwiński) – Stretowicz, Mich. Makowski, Mondrzejewski, Bożyk, Żywiczka, Zieliński, Raciniewski, Kunklewski, Szyplik, Kalinczuk oraz Sobczak, Szrejter, Drążkowski.
Torunianie zdecydowanie ulegli w meczu na szczycie ekstraklasy. Trener Piotr Żółtowski miał pretensje do końcówki spotkania i dwóch straconych bramek. - To było ewidentne poddanie się, a to nie może mieć miejsca. Mimo że się przegrywa, nie wolno rezygnować z walki, trzeba walczyć do końca - podkreślił szkoleniowiec.
- Mimo absencji kilku podstawowych zawodników przygotowaliśmy się dobrze taktycznie, ale nie wiem dlaczego w pewnym momencie odeszliśmy od tego co sobie założyliśmy. Zaczęły się gierki w środku pola, które prowadziły do strat, a to z kolei powodowało utratę sił, bo przy stracie na środku boiska konieczne były szybkie powroty. Porażka boli, ale można z niej wyciągnąć wnioski. Przede wszystkim musimy trzymać się przygotowanej taktyki, bo odejście od niej mocno ułatwiło Grunwaldowi zadanie - dodał szkoleniowiec.
Wicemistrzowie Polski stracili więc matematyczne szanse na wygranie rundy zasadniczej i jeszcze muszą się obronić przed AZS AWF Poznań, który zbliżył się na 4 punkty. Ostatnie dwa mecze w rundzie zasadniczej Pomorzanin zagra na wyjeździe ze Stellą Gniezno i Polonią Środa.