Na giełdzie w niedzielę zakupów nie dało się zrobić. Handlowcy bowiem w ramach protestu nie rozłożyli straganów. Protestujących zdenerwowało, że Ratusz nie skonsultował z nimi zmian w naliczaniu opłaty targowej. Mimo że radni miejscy nowe regulacje uchwalili w połowie grudnia, właściciele stoisk dowiedzieli się o nich w niedzielęj.
- To skandal! Jak zobaczyłem cennik, to o mało nie zemdlałem. Do tej pory płaciłem miastu około 15 zł, od wczoraj 130 zł. To jest zamach na drobny handel - mówi Bogdan Malinowski, jeden z organizatorów protestu.
Za stragan szerokości 6 metrów, właściciel płacił dotychczas 25 złotych. Za każdy metr 4.20 zł opłaty targowej.
Zgodnie ze zmianą, liczy się powierzchnia zajmowana przez stragan wyrażona w metrach kwadratowych. Czyli już nie 6 metrów, ale np. 30 trzeba pomnożyć przez 4.20 zł. Handlowcy domagają się zmiany uchwały. Zapowiadają kolejne protesty.
- Jeśli się okaże, że mają rację, rada zmieni uchwałę. Jej inicjatorem był jednak Robert Malinowski - zapewnia Sławomir Szymański, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.